jutro ważenie. Trochę się boję. Dzisiaj jadłam zgodnie z dietą a czuję się tak mocno najedzona, że nie wiem jak to przełoży się na wagę. Zobaczymy.
Jestem z siebie dumna, wytrzymałam cały tydzień bez stawania ma wadze, choć pokus było naprawdę wiele.
Przedwczoraj zamiast dietetycznego obiadu zjadłam to co zrobiłam rodzince. Miałam mieć placka ziemniaczanego z pomidorami i pieczarkami. Pomyślałam sobie, że dla pozostałych zrobię placka, ale po węgiersku. Sos wyszedł tak wyśmienity, że i ja zjadłam tegoż placka. Jak sobie przypomnę, to jeszcze mi ślinka cieknie.
To było chyba moje jedyne odstępstwo od diety. Najważniejsze że zjadłam w odpowiedniej dla mnie porze i choć miałam chęć na więcej ze zwykłego łakomstwa, to dałam radę się powstrzymać.
18 listopada wybieram się z moim lubym na andrzejki. Ciekawe ile schudnę do tej pory. Nie stawiam sobie konkretnego celu, ale miło byłoby ważyć 65kg.
aniapa78
23 września 2017, 06:56Jeżeli odstępstwo mieści się w limicie to wszystko ok. Następnym razem nie gotuj tak smacznie:)* trzymam kciuki za spadek.