Po 2 tygodniach diety miałam delikatny kryzys. Stwierdziłam, że nie chce mi sie już pilnować tych malych porcji i tak często przygotowywać posiłków. Zaczęło mi brakować ukochanych słodyczy. Od kiedy pamiętam mam taki słomiany zapał. No ale kurcze, nie po to wydałam kasę, żeby teraz przerwać. Jak mam takie chwile, to patrzę na efekty swoje i innych i wraca motywacja :). W drugim tygodniu spadło 1,5kg. Mąż zadowolony i ja też. Mój Sylwuś jak wrócił z pracy po 6 tygodniach nieobecności, także mnie zaskoczył. Schudł 4kg i brzuch zmalał u o połowę. Razem łatwiej się odchudzać.
Ten tydzień był ciężki. Nie miałam kiedy ćwiczyć, bo córa była w szpitalu i teraz muszę zacząć treningi od początku. Są jednak rzeczy ważne i ważniejsze. Wydaje mi się, że i tak jest świetnie. Po 2 tygodniach 4.3kg mniej i 9cm w pasie.
Bardzo chcialabym także, aby w pewien sposób bliska mi osoba też podjęła walkę z vitalią i schudła. Niestety nie do wszystkiego można innych zmusić. Ja mam przed sobą cel. I Komunia św. mojej córki w maju. Chcę wreszcie ladnie wyglądać i przestać płakać, że nie mam w co się ubrać i że brzydko wyglądam. Dodam, że jestem najmłodszą i najgrubszą matką dzieci komunijnych i wkurza mnie bardzo jak ktoś mnie usprawiedliwia tym, że mam 4 dzieci. To cie nie ma przecież znaczenia. Pozdrawiam wszystkich czytających i wspierających mnie.
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
25 października 2016, 10:27Jeśli ciągnie Cię do słodyczy to możesz sobie wymienić posiłek na jakieś naleśniki czy owoce z gorzką czekoladą. To zawsze trochę pohamuje chęć na słodycze, a nie zaburzy Twojej diety :) Trzymam mocno kciuki za Ciebie :)
Anulka08
25 października 2016, 12:02dobry pomysł, tylko, że wolę nie jeść czekolady wcale. nie umiem zjeść jej tylko troszkę
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
25 października 2016, 13:46Są też desery bez czekolady :)
Maya27kc
24 października 2016, 22:23zainwestuj w zdrowe desery :D
zakompleksiona.karolina
24 października 2016, 21:54Do maja jeszcze sporo czasu.kazdego dnia jestes blizsza celu...komunia dziecka...to jest meeega mobilizacja...tak trzymaj...powodzenia
nina233
24 października 2016, 21:13ZAZDROSZCZE Bardzo dobrze CI idzie, jaką diete stosujesz?
Anulka08
24 października 2016, 21:32Smacznie dopasowana.
annna1978
24 października 2016, 20:59Pewnie kochana my mamuski musimy same zadbać o siebie bo nikt nam tego nie "zalatwi"