A co do mojego menu wczorajszego no to dietetyczne nie było, ale opowiem co jadłam :)
9.00 - Kaszka ;) Robiona dwóch szklanek mleka jednak zjadłam połowę.
14.15 - obiad w Starym Browarze : ryż i kurczak z orzechami nerkowca + jakaś tam surówka z papryki i łodygami lotosu (czy coś). Dietetyczne to nie było zapewne.
15.00 - Kawa w pociągu :)
19.30 - A na kolację razowy z szynką i kiełkami i o zgrozo posmarowałam trochę majonezem.
i teraz najgorsze co się wczoraj wydarzyło: zjadłaaaam czipsy ;< oł noł, słodyczom powiedziałam nie,ale to diabelstwo okazało się silniejsze.
Pozdrawiam.
basior_ka
25 września 2013, 09:21Co do chipsów - mówi się trudno i jedzie dalej z dietą. Po pewnym czasie juz nie będzie Cię tak ciągnąć. Tylko nie miej wyrzutów sumienia, że je zjadłaś ;) widocznie to była konieczność ;) Trzymam kciuki za Ciebie :)