Byłam na tym aerobiku...kurcze...fajnie było, ale wkurzają mnie troszkę kobiety, co chodzą i wykonują ćwiczenia na odpier........papier. Wiem że może po prostu przychodzą sie zabawić...ale fakt faktem że zajmują miejsce. Jeszcze te komentarze : jak było?? Ja na to że myślałam że się bardziej namęczę, a kobietka na to : na początku zawsze sie mniej męczy bo kroków sie nie zna.....DO CHOLERY JAKICH KROKÓW!! Kroki mega łatwe, wszystko robiłam wręcz doskonale!! Starałam się i dawałam z siebie 200 procent!! CZEMU JAK KOGOŚ WIDZĄ PIERWSZY RAZ, TO MYŚLĄ ŻE TA OSOBA BĘDZIE DYSZEĆ, SAPAĆ I RZYGAĆ Z PRZEMĘCZENIA!!!! To jakaś ludzka zawiść....nie rozumiem jej. Zazdrość ?? Że ja byłam pierwszy raz i robiłam lepiej niż 80 procent będących tam od dawna kobiet/dziewczyn ?? Mam udawać kurka rurka!!??!!?? Żeby im humory poprawić ??
JA PO PROSTU ROZUMUJE TO TAK : jak już tam idę, płacę za to, no to robię wszystko tak, żeby zobaczyć z czasem efekty, a nie poskakać sobie lajtowo na odpier....równie dobrze mogą iść do kawiarni na cytronetke jak im towarzystwa brakuje!! Na zumbie było więcej młodszych dziewczyn - pewnie dlatego nie było tej zawiści i było o wiele zabawniej. Będe robić wszystko dokładnie i będe się przykładać - CZY BABSZTYLE TEGO CHCĄ CZY TEŻ NIE !!!!!!!
POSTANOWIŁAM CHOCIAŻ CZASAMI NAPISAC MOJE MENU (jak będą chęci na bazgranie ) , MOŻE KOMUŚ TO SIĘ STAĆ PRZYDATNE.......... :):):)
tak więc dzisiaj było tak:
śniadanie: trzy i pół kawałka razowego chlebka. dwa posmarowane cienko serkiem naturalnym łaciatym ze sporą ilością sałaty lodowej + dwa plasterki chudej drobiowej szynki (książęca się nazywa, pyszna, chuda, taka suchutka) + po trzy plasterki ogórka świeżego , półtora z odrobiną masła (pyszny duet) + dużo sałaty lodowej + plasterek sera (jeden na te półtora kawałka)+ po trzy plastry ogórka świeżego
obiad: 80 g razowego makaronu lubelli pióra + pomidorowa zupka ( w niej:kawałeczek mięska drobiowego z pałki, dużo marchewki, pół pietruszki i kawałek selera). taki spory talerz wyszedł.
podwieczorek : dwa kawałki razowego z odrobiną pysznego duetu, po plastrze drobiowej szynki ( polędwica miodowa) + sałata lodowa + plasterki ogórka kiszonego , do tego jabłko
kolacja : (po treningu) jogurt naturalny duży (400g) z błonnikiem (jakieś 30g)
nulla87
23 marca 2013, 08:35No są takie babsztyle co chodzą na fitnessy żeby WYGLĄDAĆ i ludzie widzieli jakie z nich sportsmenki, ech pożal się Boże. Tobie gratuluję podejścia, tak trzymaj ;)
Renesamee
22 marca 2013, 21:32Te baby nie są tak złe jak czasem trafi się laska która ni cholery nie trzyma rytmu, w ogóle nie czuje i do tego nienaturalnie śmiesznie sie rusza, nie łapie kroków wcale. Na takie to nerw szarpie bo się człowiek skupić nie może i miałby ochotę podejść do takiej i pokazać. Przy takich laskach skupić się nie mogę. A co do babek to zawsze tak jest i nic nie zmienisz!