Nie wiem co się ze mną dzieje . Po powrocie do pracy jestem cały czas zmęczona, pora dnia nieznane znaczenia. Jakieś przesilenie chyba , ja chcę już wiosnę , chce słońce .
Młody wyzdrowiał córka się rozchorowała , naszczęście młoda jest starsza i babcia się podjęła opieki nad nią . Całe szczęście bo ja narazie opieki brać nie mogę a mąż nie ma możliwości.
Dieta leży masakra , jakiś schabowy w panierce, klopsiki , mizera ma słodko i wiele innych niedozwolonych produktów... Jedno dobre że ćwiczę codziennie chociaż te 20nim skakanka
Dzisiaj rano się pomierzyłam , chyba coś spadło muszę porównać. Korciło mnie zeby sie zwarzyc ale nie dopiero 12 lutego tak sobie ustaliłam. I tego sie trzymam
margarettttttttt
31 stycznia 2018, 22:09jak nie urok...., to .... no ;) głowa do góry Kochana! oby ten schabowy poszedł w "piersi" :D