Hej dziewczyny, ogarnęło mnie MAKSYMALNE zniechęcenie do pisania. Na szczęście z dietą jakoś powoli idzie. Waga stoi w miejscu i to chyba tylko dlatego, że tamta pizza mnie po prostu dobiła. Straciłam motywację, na szczęście nie szaleję mocno z jedzeniem ale do łask wróciła bułka z dynią czy masło czosnkowe. Oczywiście nie jem tego codziennie, staram się pić codziennie jogurty domowej roboty ale nie zdajecie sobie sprawy jak mocno ciągnie mnie do tego, żeby pójść i zjeść kebaba czy inne dziadostwo. Ciągle czuję, że brakuje mi mięsnego jedzenia, choć raz w tygodniu albo czasem dwa mam jakieś mięsiwo.
No nic, mam nadzieję, że to zażegnam. Bo jak nie ... to ciężko to widzę wszystko.
Nie wspomnę już o ćwiczeniach... Z nimi to jest makabra ... :(
cytrynka880
11 lipca 2013, 13:18a dlaczego nie jesz mięsa częściej? Przecież drobiowe można i to często...Co do wagi to przeczekaj spokojnie, mi ze dwa miesiące stała i też się denerwowałam, za to później leci...Jak nie ćwiczysz to przynajmniej dużo spaceruj, przynajmniej się staraj...Trzymaj się!