Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
{11} Długi post o tym jak to robię ja :)


Dziewczyny dziękuję wam za wszystkie odpowiedzi pod ostatnim postem! 
Wychodzi na to, że jeśli rzeczywiście jest tak, że waga się zwiększa to ważę mniej niż 103 kilo! :) No ale to sprawdzę jak tylko okres mi się skończy :)

Jakbym tak dobiła do 99 kilo na czerwiec to byłabym z siebie dumna,pierwszy raz od dłuższego czasu miałabym 9 z przodu a nie ciągle 10... 
Wagę poprzednią utrzymywałam od około 5 lat, a wcześniej systematycznie tyłam. Starałam się ograniczać na tyle na ile mogłam a później buuummm - słodycze, słodycze i jeszcze więcej słodyczy. Czasem mój dzień wyglądał tak, że oprócz rzeczy pożywnych jadłam przez cały dzień słodycze. Dlatego to wygląda jak wygląda. Dlatego ciężko mi jest zrezygnować ze słodyczy, ale ograniczam się do niezbędnego minimum. 

Czasem raz w tygodniu pozwolę sobie na coś słodkiego, wychodzę z założenia, że lepiej kontrolowane podjadanie niż niekontrolowane. Bo przecież jakbym się rzuciła na słodkie to bym już się nie powstrzymała i te moje 7 kilo ciężko zrzucone wróciłyby w mig. A takiego batonika to spalę na rowerku. 
Ostatnio pobiłam swój rekord, jeżdżę na rowerze już nie pół godziny, systematycznie zwiększałam dystanse i długość moich "przejażdżek" i wczoraj wskoczyło magiczne 60 min. 
Bolą mnie pośladki (myślałam, że to niemożliwe będzie), spociłam się pod pasem neoprenowym jak świnia, w brzuchu zgubiłam już ok 17 cm . W udach idzie najgorzej no ale .... Wiedziałam, że moje zrzucanie wagi nie potrwa miesiąc czy dwa tylko około roku jak nie więcej... 

Dodatkowo do tego wszystkiego stosuję suplement (błonnik), raz na jakiś czas magnez i teraz czekam na swój suplement diety z zieloną kawą. Jako że kawy nie pijam w ogóle to postawiłam na suplement diety. Jak do mnie przyjdzie i poużywam go z miesiąc dam wam znać co to i czy w ogóle coś pomagało. 

Dla mnie suplementy to taki dodatek do ogólnej diety, więc nie będę rozczarowana jak nie będzie działać. Bo przecież łatwo jest powiedzieć "brałam to gówno tyle czasu i nic nie pomogło!" zapominając przy tym dodać "nie ćwiczyłam i jadłam jak świnia" 

Teraz to ja się rozpisałam jak głupia :D 
Pozdrawiam was dziewczyny, mam nadzieję, że bierzecie pod uwagę to, że człowiek jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. Najważniejsze jest z tych błędów wyciągać wnioski i uczyć się na przyszłość. Także nie poddawać się i nie wyrzucać sobie błędów! 

Buziaki i do następnego! 
  • Antonetta1989

    Antonetta1989

    27 maja 2013, 11:59

    Słyszałam, że chrom w przesadzonej ilości szkodzi... Boję się go tak naprawdę...

  • fiolkowaglowa

    fiolkowaglowa

    27 maja 2013, 11:11

    A próbowałaś chromu na te swoje słodkościowe napady? Ja nie brałam ale mojej mamie pomogło

  • ulotna2013

    ulotna2013

    26 maja 2013, 16:23

    Każdy ma prawo do błędu , to na nich się uczymy i mamy okazje coś poprawić. Życzę uprawnionej 9 z przodu. Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.