Strasznie trudno dobić mi do moich upragnionych 57 kg. Jak tylko waga zbliża się do 60, to dostaję napadu głodu i automatycznie po kilku dniach +1kg lub nawet +2kg. Dlaczego tak bardzo boję się pokonać tę granicę. Kilka razy już byłam bardzo blisko, najmniej ważyłam 60,40 kg. Niestety tej magicznej 60kg, póki co nie pokonałam.
Mam mega problem ze słodkościami. Zdaję sobie sprawę ze szkodliwości, niestety nie potrafię za długo się im oprzeć. Wytrzymuję max 5 dni, a potem wystarczy niewinny kawałek serniczka (test, czy już mogę i nie popłynę). Po tym następuje ciąg, jak u alkoholika.
Mimo tego mam postanowienie. Na Nowy Rok ważyć 57 kg, nie po Nowym Roku, tylko na Nowy Rok, i nie pozwolić wadze podskoczyć powyżej 58kg, JUŻ NIGDY!!! Czasu trochę mam, więc nie muszę jakoś drastycznie ograniczać kaloryczności potraw, lekka modyfikacja wystarczy, mało słodyczy, tylko zdrowe, niezbyt obfite kolacje, dużo warzyw i chudego mięska, oraz zdrowe węglowodan. Fajnie jakby codziennie była ujemny bilans, tylko jak to obliczyć? Jeśli chodzi o aktywność, to uwielbiam tańczyć i na razie tylko to (po co się katować), 2 razy w tygodniu ZUMBA i raz BACHATA, potem może dodam wzmacnianie. Taki mam plan.Dobrze byłoby osiągnąć tę wagę przed świętami, bo wiadomo, w święta bardzo trudno się oprzeć pokusom.
Reasumując: do połowy grudnia będę ważyć 57 kg. Zalecenia jak wyżej, czyli: zdrowe węglowodany (dużo kaszy jaglanej, płatków owsianych), chude mięsko, dużo warzyw, trochę owoców oraz dużo wody. Co tydzień kontrola wagi i ewentualnie korekta postanowień. To na dziś tyle, bo mój najmłodszy maluszek (3 letnia Jagódka) domaga się uwagi.
annano
22 października 2014, 17:18No to będziemy się razem dopingować
JoannaMaria2014
19 października 2014, 20:49Ja tez sie dolaczam :)) Razem napewno mamy wieksze szanse. Pozdrawiam :))
mania_zajadania
19 października 2014, 20:39To ja się dołączam, mam 7 kg do Nowego Roku:) Do zrzucenia oczywiście. Ale mogę zacząć od 5 do połowy grudnia ;)