Od ostatniego wpisu muszę przyznać trochę zaprzestałam ćwiczeń. Brak rezultatów po 2tyg bardzo mnie ostudził. Jednak mimo to nie poddałam się, tz dalej odżywiam się zdrowo + nie zaprzestałam a6w (teraz 16 dnień).
Piątek wyznaczyłam dniem ważenia i dziś już prawie o tym zapomniałam. Wchodzę na wagę i ku mojemu zaskoczeniu kilo mniej, aż oczy przecierałam czy to nie z zaspania, ale nie.
Dzielnie opieram się ciastkom stojącym przede mną w pracy, choć pachną niemiłosiernie. Z zazdrością zerkam na każdą chudsza dziewczynę - myśląc ze ona nie musi mieć tyle wyrzeczeń. Zaraz jednak przypominam sobie ze nie znam ich życia i staja się jedynie motywacja.