Zimą podczas sesji i nauki łatwo jest sięgnąć po batony tym bardziej, że wszyscy wokół też tak odreagowują.
Na horyzoncie pojawia się dość ważne wydarzenie: ŚLUB. Jeszcze rok ale przy mojej "silnej woli". Chyba nie ma nic gorszego niż przypominające zdjęcia ślubne i wylewany tłuszczyk... To już motywacja najwyższej rangi. W końcu czekałam na to od urodzenia ;)
Co do planu na ćwiczenia. Nie chcę się porywać z motyką na słońce. Doszłam do wniosku, że jak za dużo będzie ćwiczeń - szybciej się zniechęcę.
1 dzień - trucht 20min (i moje wielkie zdziwienie, że dałam radę )
2 dzień - skalpel p.Ewy Chodakowskiej
3 dzień - trucht 30min (wspaniały bieg w deszczu :) endorfiny szalały)
4 dzień - skalpel
Efektów oczywiście brak, szkoda, że nie widać odrazu :P
Zastanawiam się tylko czy taki plan na zmianę da jakiekolwiek efekty...
marlenka2506
1 sierpnia 2013, 21:25przede wszystkim musisz,w tym wytrwać. nowe nawyki w głowie zaczynają się od głowy tj. zdrowe odżywianie. nasze wsparacie,Twojej rodziny = sukces osiągnięty. nie poddawaj się nigdy. :) do góry głowa. jesteśmy z Tobą. :)