Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Farsa zwana odchudzaniem


Tak jak w tytule - moje odchudzanie to jedna wielka farsa, oszustwo. Oszukuję siebie, Was, rodzinę i znajomych. No bo co to za odchudzanie, gdy kilka dni jest w miarę ok, a potem przychodzi jeden moment, jedno załamanie i wszystko się wali, leci na łeb na szyję i przynosi za sobą falę, która niweczy każdy ciężko wypracowany efekt. Rano ładnie pięknie, owsianka, ser biały, chleb pełnoziarnisty, warzywa, owoce itp itd, a potem dwie paczki chipsów, pączki, czekolada, wafle i inne, choć wiem, że nie to złe. Do tego totalny brak chęci do ruchu. Nie chce mi się, najzwyczajniej w świecie nie chce mi się. Lenistwo mnie opętało, była, jestem i będę gruba. Myślę nad usunięciem konta na Vitalii, bo nawet to nie sprawia, że mam motywację do odchudzania. Wiosna idzie, a ja po raz kolejny ponoszę porażkę. Kolejną do kompletu życiowych. Potrzebuję solidnego kopa w tyłek, bo inaczej będzie źle.

  • NowaJaPoPorodzie25

    NowaJaPoPorodzie25

    1 marca 2017, 16:43

    Hmm jakbym czytała o sobie... skąd ja to znam... i kolejny raz słowa: zaczynam o dzisiaj odchudzanie... Ale moze wreszcie się uda co ?? W grupie raźniej .. ;)

  • flos1977

    flos1977

    21 lutego 2017, 07:36

    nie poddawaj sie! nawet jak sie juz spadnie na dol to tylko po to zeby sie odbic. powodzenia!

  • kaaaya

    kaaaya

    20 lutego 2017, 18:36

    Hej. Nie poddawaj się. Uwielbiam Twoje fotki jedzonka, jest naprawdę dobrze! Zobacz ile pracy włożyłaś w to wszystko...

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    20 lutego 2017, 09:20

    u mnie jest tak samo!

    • spelnioneMarzenie

      spelnioneMarzenie

      20 lutego 2017, 09:23

      dzis zaczynam walke znowu sama ze soba! mam nadzieje, ze w koncu mi sie uda i nie poddam sie ;-)

  • kasia202020

    kasia202020

    19 lutego 2017, 19:43

    a ja Ci dam kopa i to mocnego! CO z tego że dziś na grzeszyłaś, czy tzn że możesz sobie odpuścić bo się potknęłaś? Wstań i idź dalej! a może za mało gruba jesteś? Ja też sobie odkładałam odchudzanie na wieczne jutro, sportu zero, aż doprowadziłam się do takiego stanu,że w lustro nie mogłam patrzeć, ubrania musiałam kupować przez internet bo w żadnym sklepie nie było na mnie rozmiaru,nad jeziorem zawsze w ubraniu siedziałam bo się wstydziłam rozebrać ,a gorąco jak cholera i człowiek chciał by się schłodzić. za tydzień minie 5 miesiąc jak zmieniłam nawyki żywieniowe i dziś mam -10kg i 66 cm z obwodów mniej i nie zamierzam się poddawać.Oczywiście zdarzają mi się grzeszki pizza,kebab ,słodycze, nawet dziś zjadłam kilka cukierków,herbatników z czekoladą bo miałam taką ochotę i nie oznacza to że za zaprzepaściłam wszystko na co pracowałam do tej pory.Po prostu miałam ochotę to zjadłam i już, nie użalam się nad sobą jutro zaczynam nowy tydzień,będzie czysta micha i trening 40-50 min i walczę dalej, Tobie też radzę sie ogarnąć na jutro i do roboty-samo się nie zrobi :)

  • endorfinkaa

    endorfinkaa

    19 lutego 2017, 19:33

    pozbywanie się nadwagi to długa droga, często będą kłody pod nogami, ale nie poddawaj się! W końcu Ci się uda :)

  • Nathasza

    Nathasza

    19 lutego 2017, 18:57

    Nikt Ci tego kopa nie da oprocz Ciebie samej, Ty sama musisz zdecydowac ze chcesz byc zdrowsza. Na razie jedzenie krotkofalowo zaspokaja jakies Twoje psychologiczne potrzeby i sila rzeczy dlugofalowa dieta z tym przegrywa, dopoki tego nie uporzadkujesz bedziesz sie tak szarpac.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.