Dzień jedzeniowo prawie dobry za wyjątkiem obiadu, trudno mi było się oprzeć kopytkom i to w dodatku z bułką tartą i cukrem. Ale nigdy nie byłam idealna, więc i w tym względzie nie zawsze będzie idealnie. Walczyłam dziś z pokusą w postaci czekolady, ale na szczęście tylko obiad mogę zaliczyć do grzechów dnia dzisiejszego, Milka mnie nie pokonała. Wczoraj bratowa w rozmowie pytając jak mi idzie odchudzanie stwierdziła, że chyba schudłam. Waga spada bardzo powoli, ale fajnie jest mieć świadomość, że powolutku to widać i dlatego nie ma co się poddawać przy potknięciach i działać dalej.
Śniadanie (owsianka z truskawkami)
II śniadanie (chleb pełnoziarnisty z sezamem, ser żółty, rzodkiewka, korniszony, papryka, koperek, inka karmelowa)
Obiad (kopytka z cukrem i cynamonem, surówka z czerwonej kapusty, woda)
Podwieczorek (truskawki, kiwi)
Kolacja (bułka wieloziarnista, tuńczyk z marchewką, kukurydzą, czerwoną fasolą i papryką, woda)
doloress1988
7 czerwca 2016, 21:16taką kolację to mogłabym jeść na wszystkie posiłki dnia :P
Annabelle84
7 czerwca 2016, 21:40Też bardzo lubię, ale tak często to raczej nie :-)
aska1277
7 czerwca 2016, 20:30Jutro muszę tuńczyka zrobić... bo mam smaka na niego od jakiegoś czasu :)
Annabelle84
7 czerwca 2016, 20:35Za mną też właśnie chodził od jakiegoś czasu :-)
HoneyMoons
7 czerwca 2016, 19:11Skąd te słoiczki na wodę? <3
Annabelle84
7 czerwca 2016, 19:13Jeden kupiłam w sklepie z artykułami domowymi, a drugi w markecie Dino.