Po wczorajszej wpadce dzisiaj lepiej. Na śniadanie owsianka z gruszką i siemieniem lnianym. Bardzo polubiłam owsianki, bo trzymają dosyć długo. II śniadania nie było, bo wypadła mi pewna sprawa. Obiad był identyczny jak wczoraj czyli gołąbki z sosem pomidorowym. Na podwieczorek zrobiłam sobie koktajl z banana i gruszki, do tego mandarynka. W międzyczasie zachciało mi się czegoś słodkiego, ale jeden daktyl załatwił sprawę. W lodówce została mi kasza sprzed kilku obiadów, więc podgrzałam ją sobie z mlekiem i dodałam jabłko z cynamonem na kolację. Wpadła też kanapka z źółtym serem i ketchupem. Wiem, że mogłam sobie ją odpuścić, ale lubię, trudno. Niestety nadal jestem głodna, ale zapijam głód zieloną herbatką.Także grzechów słodyczowych nie ma, choć znów miałam nerwy związane z pracą. Dlaczego praca, której nienawidzę, która wykańcza mnie i od której chce jak najdalej uciec, ciągle mnie prześladuje i do mnie wraca? Tak mnie to wkurzyło, ale tym razem jednak wsiadłam na rower i wyżyłam swoją złość na nim. Nie wiem ile przejechałam, ani ile kalorii spaliłam, bo licznik jest zepsuty, ale 50 minut zleciało. Także ogólnie dzień zaliczam do pozytywnych.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
angelisia69
9 lutego 2016, 13:44ooo wyladowanie stresu w treningu super sprawa ;-) z praca tak jest albo ja mamy i nienawidzimy albo nie mamy wcale,nie no zartuje zdarzaja sie wyjatki,ale w wiekszosci pracy zawsze jest jakas czarna owca ktora nam dziala na nerwy.Owsianki tez uwielbiam,bo codzien mozna inna wariacje stworzyc i nigdy sie nie nudza
Annabelle84
9 lutego 2016, 20:40Komentarz został usunięty
Annabelle84
9 lutego 2016, 20:41u mnie w pracy akurat dość sporo jest tych czarnych owiec skutecznie uprzykrzających pracę i działających na nerwy :)