I znów to zrobiłam. Znów stres w domu, więc co robię? Sięgam po sprawdzony sposób ukojenia nerwów - słodycze. Śniadanie jak zwykle w niedziele późne, ale byłam dobrej myśli, że dzień będzie udany pod względem jedzenia. Zjadłam serek wiejski i kanapki z miodem.
Następnie w planach była owsianka, ale gdy mój mózg zobaczył na stole pączki, całkiem o niej zapomniał. No i wyłączywszy myślenie zjadłam dwa.Powiedziałam sobie pojeżdżę na rowerku - spale trochę, będzie ok. Obiad wg planu - gołąbki z sosem pomidorowym.
Po obiedzie nastąpił ciąg dalszy kłótni porannych w domu i zamiast w inny sposób rozładować napięcie wybrałam to ,co działało najszybciej.
Zamiast zatrzymać się na jednym pasku to zjadłam obie i w ogóle mnie nie zemdliło. Obie były niedobre. Nigdy więcej wedlowskich czekolad! I jedno wiem na pewno - nie mogę mieć w domu słodyczy. Pojeżdżę na rowerze, może choć w niewielkim stopniu zminimalizuję skutki swojej głupoty. I tak od poniedziałku znowu spróbuję.
chocobum
8 lutego 2016, 17:05ojej mam dzisiaj to samo :( masakra to jest :(
angelisia69
8 lutego 2016, 06:07oj ta biala Wedla jest cudowna,ale moj prog zaslodzenia po 3-4 kostkach sie konczy :P Probuj,probuj nigdy nie zaniechaj dzialania,1 potkniecie wcale cie nie skresla w drodze o walke o lepsze ja
Annabelle84
8 lutego 2016, 08:20Mi wogóle nie smakują czekolady Wedla, ale skusilam sie jako że to nowość i teraz nowość poszła w tyłek :-P Nie poddaje się :-) Dziś znów próbuję.
karaluszyca
8 lutego 2016, 15:49Dobrze powiedziane angelisia. Jedno potknięcie nie zniweczy naszych starań, no chyba, że będziemy się tak potykać zbyt często. Zazdroszczę Ci progu zasłodzenia.
karaluszyca
7 lutego 2016, 18:52oooooj...skąd ja to znam. Gdybym miała w domu 10 czekolad, to czuję, że zeżarłabym wszystkie, więc też uskuteczniam brak słodyczy w domu. Działa. Może jesz zbyt skąpe śniadania i dlatego masz potem nieodpartą ochotę na coś słodkiego. Większe sniadanie spalisz w ciągu dnia. A paki się odłożą.
Annabelle84
7 lutego 2016, 19:34No chyba nie ma innego wyjścia :) Po śniadaniu byłam najedzona, ale może faktycznie coś spróbuję dorzucić, zobaczę czy pomoże.
Nianiusia
7 lutego 2016, 18:22To chyba dziś jakaś nerwowa niedziela bo ja też kłótnie zajadałam słodyczami i dobrze mi z tym
Annabelle84
7 lutego 2016, 19:36Zajadamy, a potem wyrzuty, że zjadłyśmy i chęć rzucenia tego całego odchudzania...błędne koło.
Nianiusia
7 lutego 2016, 20:39Ja teraz mam jeszcze większą motywację, facet nie chce żebym schudła więc zrobię mu na złość