Jak tam nastroje w piątkowy wieczór- imprezowo czy raczej nastawione na odpoczynek:)?
Ja dzisiaj zaliczyłam 25 minut spokojnego truchtania tak na ukojenie bólu ud po wczorajszych dwusetkach. Wybrałam się lasem w stronę plaży i ku mojemu zaskoczeniu okazało się że przeceniałam długość tej ścieżki o co najmniej kilometr, dzisiaj tak fajnie sie biegło że aż żałowałam że tak szybko minęła, więc skręciłam jeszcze w boczną "obadać" na nastepny raz;) w sumie zrobiłam 3,5 km i wróciłam rozgrzana ale nie zmęczona;) fajne uczucie móc sobie tak potruchtać bez zadyszki:) ( 3 miesiące temu nie do pomyślenia!:)). Z jedzeniem też grzecznie bo waga nieubłaganie pokazuje po wyjeździe kilogram na plus, jak wyjeżdżałam było 68,5 kg ale oczywiście pofolgowałam sobie no to mam! Wiedziałam, że będę musiała zapłacić za te królewskie śniadania i pyszne kawusie z karmelem i innymi dobrodziejstwami..
Tak więc poranek zaczęłam od dwóch kaw, zupełnie nie miałam ochoty na śniadanie więc po prostu je sobie odpuściła, nie lubię wmuszać na siłę jak nie chce mi sie jeść. Na obiad zjadłam 2 jajka sadzone i warzywa z patelni- błyskawiczny obiad:). A po bieganiu wypiłam koktajl bananowo- malinowy- pychota!:)
Teraz pewnie zaatakuję jakąś małą kanapkę na kolację chociaż powinnam to zrobić wcześniej, ale jako że wcześnie się nie wybieram spać to nie będzie to taki "grzech" . Uszykowałam sobie nową tabelkę na ten miesiąc i wracam do brzuszków bo odpuściłam sobie ponad tydzień..zdemotywowałyście mnie przemiłymi komentarzami i taki to skutek:P( dobra wymówka, nie?:))
Miłego piątkowego wieczoru:)
Niecierpliwa1980
9 listopada 2013, 17:29Podoba mi się teks o ważnym spotkaniu z samym sobą :-) jestem więc poważnym szefem ,bo moje "spotkania" to wręcz konieczność! Kondycja ci rośnie i już niebawem śmigniesz mi gdzieś obok ,a ja się będę zastanawiała, czy to..ptak...samolot...superman? :-)))
emczi
9 listopada 2013, 15:56:)
chiddyBang
8 listopada 2013, 23:20Szybko zrzucisz ten kilogram ;) Zazdroszczę formy ;) Tyle biegania bez zadyszki ;o
emiiily
8 listopada 2013, 21:21też lubię biegać:) dzisiaj za mną godzinka na bieżni, jakos cieżej biegnie mi się w terenie ale muszę się przemóc i przekonać do biegania po okolicy:) Koktajl bananowo- malinowy? Jakiś gotowy czy sama robiłaś? Gdzie trafiłaś maliny?:) ja nigdzie nie mogę znaleźć:(
karmelciastkoczekolada1987
8 listopada 2013, 19:29Ja też mam taką nadzieję, że czas nam pokaże co trzeba zrobić:) Nie można całe życie być przylepionym do rodziców. Powodzenia dla Ciebie:)