Trwam, walczę.... Trzymam dietę......
Miałam iść rano przed pracą na fitness, ale zrezygnowała . Dokonałam innego wyboru- wróciłam do kuchni, żeby naszykować sobie jedzonko!!! Tak- jedzonko!
Mój problem z jedzeniem, to brak czasu na naszykowanie dla siebie właściwych posiłków. Nie mam czasu, zapominam, bo zajmuje się sprawami dzieci, męża, posiłków dla nich, a potem jadę do pracy, a tam po czasie dopada mnie głód, spadek cukru itp...i co ? Pije kawkę i podjadam ciasto ( jak ktoś przywiezie do pracy), albo cukierka z bombonierki jak jakiś przedstawiciel handlowy zostawi itp. Potem po powrocie do domu- wydaję dzieciom posiłki i zjadam po nich, bo głodna jestem. Mam takie wahania cukru, że dopada mnie głód, słabość, rzucam się na jedzenie i waga rośnie .... Muszę pilnować pór posiłków i jego składu. Tylko i wyłącznie dzięki niemu mogę osiągnąć swój cel, marzenie.
Żebym tylko nigdy już nie zapominała o SOBIE, o swoich potrzebach. Ja też jestem ważna! Może i najważniejsza? W końcu gdyby nie ja, to moich dzieci by nie było itd. Szczęśliwa mama- szczęśliwe dzieci!
Tak czy inaczej: wróciłam po zawiezieniu dzieci do szkoły do domu i naszykowałam sobie kilka małych pudełeczek z jedzonkiem. Po powrocie zjadłam zupkę ( rano przygotowaną) i czuję się świetnie! W ramach sportu- zaliczyłam 30 min orbitreka w domu ( zawsze to coś, ale przynajmniej właściwie dzisiaj się odżywiałam)
Jutro powalczę dalej! Dietka i może godzinka basenu.
Idziulka1971
7 stycznia 2014, 20:46Masz rację w natłoku obowiązków zapominamy o siebie, to nie tylko Twój problem, mąż potem dzieci, a my na samym szarym końcu i nie tylko wtedy gdy o jedzenie chodzi. Pozdrawiam.
dola123
7 stycznia 2014, 20:26Rodzina jest ważna, ale przyszykować wszystko dla siebie to rzecz święta ;)) A od czasu do czasu rodzinka też może zjeść rybę na parze z brokułami, czy ryż i potrawkę ;p
NikaMac
7 stycznia 2014, 19:58regularne posiłki to klucz do sukcesu:) nie ma wahań cukru i nie dopada nas wilczy głód .trzymaj tak dalej. powodzenia :)