Jak to we wtorek, wyrwałam troszkę czasu dla siebie i rano przed praca zaliczyłam godzinny fitnesik- te zajęcia extrem, co niby dobrze tłuszczyk spalają i modelują. '
Co do modelowania to może i wymodelują, ale co do spalania tłuszczyku to już inna sprawa. Po zajęciach zażarłam bułkę słodką z makiem, bo moje dziecko zostawiło rano w samochodzie no i tak pachniała, no i co? miała się zmarnować? Zjadłam w drodze do pracy. I tak właśnie dbam o właściwy poziom tkanki tłuszczowej na zimę- co by zaoszczędzić na ogrzewaniu i ciepłym swetrze. Koszmar. Jutro będzie lepiej
Niecierpliwa1980
11 grudnia 2013, 13:00Te3ż nie lubię "marnotrawstwa" :-) Myślę,ze spokojnie spaliłaś bułkę,więc tragedii nie ma.
Weronika.1974
10 grudnia 2013, 19:48żeby się nie zmarnowało;-)) skąd ja to znam ;-((
Halincia01
10 grudnia 2013, 18:06Fitness zaliczyłaś więc i bułka się należy hihi ;p Jutro będzie lepiej, to pewne! :)