Ciągły brak czasu! Trzy zebrania w szkole zaliczone. Fitnesu dziś nie było, bo bym się nie wyrobiła na te zebrania.
Zamiast diety- wczoraj i dziś piekłam ciasteczka na święta. Czyli mam już trzy rodzaje ( amoniaczki, kokosanki, kruche przez maszynkę) Do upieczenia jeszcze babeczki do marcepanu, nadzienia orzechowego, kajmaku, ciasteczka szachownica, pierniczki z migdałami i...coś tam jeszcze wymyślę.
Dzieci moje teraz chwalą się w szkole co dzień innymi ciasteczkami świątecznymi.
Lubię przed świętami robić takie małe prezenciki w formie zestawu ciasteczek. Są pyszne, pachnące i " z głębi serca", a jak smakują z dobra gorzką herbatą? Mmmm...wyśmienicie! Pachnie w domu Świętami- lubię ten czas. A pieczenie ciasteczek doskonale koi nerwy, jednoczy całą rodzinkę albo przy robieniu albo przy jedzeniu.
Nie dodaje zdjęć ciasteczek, bo wszystkim zachciałoby się słodkiego, a tego nie chcemy.
To tyle z odchudzania, hi,hi,hi...w końcu idą święta.
Weronika.1974
14 grudnia 2013, 16:47lubię zapach ciasteczek przed świętami, a Ty opisałaś to tak, że poczułam go przez monitor ;-)))
dola123
14 grudnia 2013, 13:24mmmmmm ale mi zapachniało tymi Twoimi ciasteczkami, ja na razie niestety nie mam czasu na zabawę w kuchni, ale od 20 grudnia prężnie działam ; )
cavenka
14 grudnia 2013, 08:24Super!!! Bardzo fajny czas, kiedy w domu pachnie piernikiem a wokół biegają dzieci!Trzeba te chwile celebrować!!!! Ja od 2-3 lat straciłam trochę kontakt z duchem świąt przez ciężki czas "naukowy"- dokształcałam się. Było tak dużo pracy, że musiałam siedzieć nad książkami, żeby nie wylecieć z tego super, jak to ujmę, kursu. Teraz jakoś trudno ponownie mi się wdrożyć. Ściskam świątecznie i udanych wypieków życzę z Pociechami!!! Też upiekę dzisiaj pierniczki:)))) KISSES