I tak ;jest takie powiedzenie : Najpierw masa potem rzeźba. Ma to się do kulturystów, ale jakby to przełożyć na mnie to:
- czy moja masa jest już wystarczająco duża i mogę rzeźbić?
- czy moja masa jest za duża i musze najpierw zmniejszyć masę potem rzeźbić ciało?
No nie mam pojęcia, więc pewnie w moim przypadku powinnam robić wszystko naraz lub chociaż naprzemiennie. I tak postanowiłam chodzić dwa razy na fitness ( rzeźba), raz w tygodniu na basen ( spalanie i rzeźba) i uzupełnię to domowym orbitrekiem, czasem bieganiem lub nordickiem ( spalanie). Może coś z tego wyjdzie? Chyba że choroba mnie do łóżka położy a potem zapomnę o postanowieniach. Do tego starć się trzymać diety!! Obowiązkowo!! Nie wiem, czy zważywszy na ponurą porę roku uda mi się osiągnąć swój cel i zamierzenia, ale coś trzeba robić. W sumie, gdybym się wiecznie nie odchudzała i nie ćwiczyła pewnie ważyłabym o 30 kg więcej.
Dzisiaj zgodnie z planem wybrałam się rano na te zajęcia z drążkami. Działałam z takim 5 kg, muszę zobaczyć jak mój organizm zareaguje na taki sport. Było fajnie, podobno to zajęcia dla średniozaawansowanych- w trakcie ich nie miałam żadnego problemu z wykonywaniem kolejnych powtórzeń, może jestem bardziej niż średniozaawansowana? Nawet pomyślałam, że mogłabym na siłowni podziałać, ale musiałabym mieć jakiegoś trenera, bo sama nie wiedziałbym co robić. Tak czy inaczej: przed zajęciami zaliczyłam 10 min steppera ( 8 poziom- ok 100 cal) i 60 min ćwiczeń z drążkiem. Jestem niezła!!!
Jeszcze coś śmiesznego: namówiłam męża żeby poszedł dzisiaj na zajęcia o super nazwie PUPOMANIA, no i poszedł, poćwiczył 20 min i wymiękł. Uznał moją siłę mięśni i wytrwałość. Już nie będzie fikał, że jadę tam pogadać czy poderwać kogoś z siłowni... Baby Górą!!!
AAA jakiś wirus mnie dopadł: kicham, smarkam, gardło mnie boli i w ogóle taka trochę nie do życia jestem, a tu trzeba walczyć!
Idziulka1971
21 listopada 2013, 19:46Siłownia jest ok. korzystałam kiedyś nawet dość długo, wiedziałam jak ćwiczyć, ale czasem przydałaby się profesjonalna rada. Za dobrych czasów w mojej firmie była siłownia dla pracowników tam mieliśmy trenera i było ok. Dobre czasy firmy minęły bezpowrotnie i jakaś wiedza siłowniana pozostała, brak tylko czasu na ćwiczenia na siłowni, mam własny atlas, ale to nie to samo to wyjście z domu ;)
WielkaPanda
21 listopada 2013, 18:53Oho, ambitne plany! Zdróweczka życzę!!
jamay
21 listopada 2013, 18:45Najpierw cardio, potem rzeźba ;) Zdecydowanie! Pozdrawiam
bodyroxx
21 listopada 2013, 18:25Tak, takie powiedzenie jest dosyć popularne ale niestety, rzeczywistość treningowa jest dokładnie odwrotna. Najsensowniej jest najpierw nastawić się na redukcję tkanki tłuszczowej a dopiero po uzyskaniu odpowiedniego poziomu BF, rozpocząć trening i dietę na masę (mięśniową). ;)