Rozłożyło mnie na amen!!! Zero sportu, zero diety...leczę się malinami w spirytusie ( zostały po robieniu nalewki). Leżę pod pierzynką i piszę na smartfonie. Okropność, kicham, smarkam ledwo żyję.
do Sylwestra zostało 5 tygodni, czyli jest szansa pozbyć się jeszcze 5 kg, oczywiście czysto teoretycznie, bo wiemy jak to jest w praktyce. Teraz nawet nie poćwiczę a ryzyko jedzenia niezdrowych rzeczy na pocieszenie ogromne! Ratunkuuuu!
Idziulka1971
23 listopada 2013, 08:02Oj, co za pesymizm.... Nie ma co jeść na pocieszenie bo po chwili radochy w ustach w żołądku robi się cegła i czujesz się jeszcze gorzej, a jeśli piszesz o zgonie ;) to faktycznie gorzej być nie może. Malinki na spirytusie postawią Cię do pionu. Zdrówka Kochana :)
evelevee
22 listopada 2013, 22:51hehe, ciekawe stopniowanie! Zdrowiej!
WielkaPanda
22 listopada 2013, 21:17Kuruj się, Kochana i wygrzewaj się. To najważniejsze. I nie upij się tym malinowym specjałem, hehehe.
piteraaga
22 listopada 2013, 18:42Zdrówka życzę!
dola123
22 listopada 2013, 18:40okres grypowy zaczął się na dobre, mnie też coś bierze ; / Już tylko 5 tygodni OMG ; O