Dziś od rana tryskam pozytywną energią!! Miałam już kiedyś o tym napisać, ale dzisiaj znów naszło mnie natchnienie , mam chwilkę i opiszę o co chodzi...
Chodzi o moje miasto- Częstochowę, którą jak w tytule nazwałam swoją miłością.
Często tłumaczę mężowi, dlaczego kocham to miasto. On jak i pewnie większość z Was popuka się w głowę i stwierdzi wariatka. Przecież to dziura, prowincja, zaścianek, nic tu nie ma, brak perspektyw itp..ale czy na pewno?
Uwielbiam to miasto ( szczególnie Centrum tzw Aleje, dla nie wtajemniczonych przez centrum przechodzą III albo jak dla mnie IV Aleje NMP, które prowadzą na Jasną Górę). Są tam sklepy, kawiarnie, banki, kilka fontann, parę pomników, drzewa,ławeczki itp.
Tu pewnie chodzi o coś innego niż ładne widoki( a uważam, że takich w Częstochowie jest pełno), chodzi o wspomnienia, o dźwięki tego miasta, zapach...
Rzadko mi się zdarza być w Alejach o poranku, ale jak to się zdarzy to tak jak dziś... czuję zapach porannej kawy z kawiarenek, widzę ludzi spieszących się do pracy, kilka samochodów i odżywają wspomnienia z czasów gdy byłam małą dziewczynką, gdy byłam nastolatką, gdy miałam lat "dzieścia" jak i te ostatnie gdy opowiadałam dzieciom historię niektórych kamienic, miejsc, ławeczek. Chyba brakuje mi słów, by to opisać w tym momencie ( trzeba by było jeszcze znać choć troszkę to miejsce).
Słuchajcie, niezależnie gdzie mieszkacie, czy to jest wielkie miasto, małe miasteczko, wieś...znajdą tam się i piękne i brzydkie miejsca. Ale jeżeli kiedyś przyjdzie wam na myśl, że tam gdzie właśnie jesteście jest brzydko, okropnie, gdy otoczenie was będzie przygnębiać, to zastanówcie się czy aby na pewno nie ma tam nic pięknego? Kot leniwie leżący u sąsiadki na parapecie, staruszek karmiący gołębie, ławka na której pierwszy raz się całowałaś, huśtawka z której spadłaś i zbiłaś kolano, drzewo na którym twój były wyrył wasze inicjały, miejsce w którym dopadła Cię ogromna ulewa i przemokłaś do suchej nitki i czerp z tego energię!!! W naszym otoczeniu jest Ogromna Siła, Ogromna Pozytywna Energia- wystarczy po nią sięgnąć- jest dla każdego. Wystarczy tego chcieć!!! Może Cię wkurza, że na przystanku jest jakiś "Menel" i prosi o złotówkę, ale może jutro czy dziś- daj mu ją i czerp z tego siłę! On też tej siły potrzebuje- daj złotówkę, uśmiechnij się a zobaczysz jaką wielką siłę dostaniesz w zamian. Nie zamykajmy się tylko na swoje potrzeby, pragnienia, zauważmy innych i czerpmy z nich siłę! To naprawdę działa.
Np. jedziesz samochodem i gdzieś po chodniku biegnie jakiś człowiek, jedzie na rowerze, czy nie myślisz, aby zrobić to samo? Ostatnio jak brakowało mi chęci i siły do działania spotykałam ludzi uprawiających sport. Myślałam, że wszyscy są szczupli, wysportowani...otóż NIE, to były takie same Panie jak i my, Panowie również. Niektórzy z dużą nadwagą, którzy mimo uśmieszków innych, mimo własnego lenistwa, mimo wszystkich przeciwności losu wyszli na dwór, aby zrobić coś dla siebie, zawalczyć o siebie, o zdrowie i piękne ciało. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z Nordic walking, też z początku wydawało mi się to trudne, te teksty o zgubionych nartach, te dziwne spojrzenia, no i te moje fałdki na plecach kołyszące się w rytm ruchów...ale z czasem to wszystko nie miało znaczenia. Spotykałam coraz grubsze osoby, które w moim rozumieniu walczyły o to samo. Dotarło do mnie że ci chudzi tez robią i walczą o to samo, więc czego się tu wstydzić? Niczego!! Wstyd to siedzieć z założonymi rękami, opychać się niezdrowym żarciem i zganiać na wszystkie przeciwności losu, że właśnie przez to jesteśmy grube. Moje drogie- koniec wymówek: zakładać czapki, rękawiczki i szorować na spacer! Pokażcie wszystkim, ze potraficie! Jak nie da się wyjść z domu, bo dziecko chore lub nie ma z kim zostawić, to poćwicz w domu, razem z mężem, dziećmi . Baw się dobrze! A jak jutro rano będziesz szła do pracy( obowiązkowo po śniadaniu i II śniadaniem w torbie), to popatrz na otaczający Cię Świat- on wcale nie jest taki zły, wystarczy się na chwilę zatrzymać, pomyśleć- na pewno znajdziesz czy zauważysz coś co da Ci energię do działania.
Przesyłam Wam też troszkę swojej energii. Mam jej dzisiaj sporo, a na basen nie idę bo mały się troszkę podziębił, mnie też coś gardło pobolewa. Ale wskoczę na orbitreka i może z E.Chodakowską poćwiczę. Coś z tą energią trzeba zrobić. Najlepiej spożytkować ją na zrobienie czegoś dobrego dla siebie.
Idziulka1971
21 listopada 2013, 11:44Energia z Ciebie kipi, ja też bym tak chciała, tak kochać swoje miasto, tak pięknie o nim pisać, czerpać z niego uroków i być dumną mieszkaną. Niewiele osób tak ma. Podziwiam :) Pozdrawiam.
NikaMac
20 listopada 2013, 19:13energia aż z ciebie kipi. super :) pozytywne myślenie zawsze mile widziane. zgadzam się z tobą,że wszędzie można znaleźć piękne miejsca, nawet w tzw. dziurach zabitych dechami. zależy to przede wszystkim od naszego nastawienia :)pozdrawiam
evelevee
20 listopada 2013, 18:43Jeśli chodzi o Czestochowe to z rozrzewnieniem wspominam muzeum zapałek... Miałam też przyjemność spacarowac alejami o świcie... Swoje miasto uwielbiam , też znam w nim wszelkie zaułki o których wiele osób nie ma pojęcia...i wcale nie chodzi o główne atrakcje miasta.
jamay
20 listopada 2013, 17:06http://www.youtube.com/watch?v=IkvIS_tMJyI :):)