Jak obiecałam, wzięłam się do roboty po raz kolejny! Rano przed pracą zaliczyłam zajęcia fitness. Byłam troszkę wcześniej, więc weszłam na stepper i podziałałam 10 min na jakimś 8 poziomie ( 100 kcal się spaliło), potem te szalone zajęcia Extreme Body Workout- niezły wycisk dzisiaj nam dano!! Pod koniec mówiłam do siebie, że dzisiaj to mocno się zastanowię czy coś zjeść, jak potem tyle potu trzeba wylać! Ale co tam, szybko się zregenerowałam, zanim wsiadłam do samochodu to byłam już rześka, świeża i pełna pozytywnej energii. Jest już 20,40, a mnie ciągle energia roznosi- może by tak na orbitreka jeszcze wskoczyć? Hi, hi,hi...Pytanie czy jutro będę się jeszcze mogła ruszać.
Jutro rano są zajęcia TBC, byłoby super iść, ale raczej się nie wyrobię ) jakiś obiad musze przed pracą podszykować), poprzestanę na 45 min basenu wieczorem, w końcu to jutro środa i mały ma swoje lekcje pływania. Czyli jutro zamienię się w rybkę, czy raczej żabkę i porzeźbię ciało w wodzie
Dietkowo dziś bardzo OK, może jakieś efekty znowu zobaczę? Musze się jakoś bardziej zorganizować i więcej czasu wygospodarować na sport, tylko jak to zrobić???
A jak wam idzie spalanie tłuszczyku? W końcu do sylwestra coraz bliżej. Mam nadzieję, że się nie poddałyście i walczycie razem ze mną.
Idziulka1971
20 listopada 2013, 11:34Świetnie :)
wytrwamdocelu
19 listopada 2013, 22:49no gratuluję :) trzymam mocno kciuki w dalszej walce :*
MentalnaBlondynka
19 listopada 2013, 21:04Ładnie ci idzie ;)
jamay
19 listopada 2013, 20:57Rozszalałaś się :) Super