Oj, żeby tak wygrać z nadwagą w tym roku, jak dzisiaj udało się wygrać?!
Bez balastu w postaci dzieci, sama popędziłam na sam szczyt. I tak udała mi się zakończyć ten sezon 2013. Gdyby taką samą metodą udało się wygrać z innymi swoimi słabościami? Tak, ale tak jak na zawody mogłam ich nie zabrać, to nie pozbędę się ich z mojej codzienności. To jak to zrobić w ich towarzystwie? Jak zajmując się nimi znaleźć czas dla siebie, jak pilnować diety( nie zjadając po nich)- JAK WYGRAĆ????
Jak sezon odchudzania 2013 zakończyć- WYGRANĄ????
Na dzisiaj jeszcze nie wiem, ale pozostało mi 2,5 miesiąca. Może wytrwałą pracą, cierpliwością i zarywaniem nocy?
A w takich okolicznościach przyrody Jurajskiej Krainy osiągnęłam dzisiejszy sukces.
CzarnaCzekoladka
22 października 2013, 14:30Bardzo ładnie wyglądasz i świetne widoki - zazdroszczę ;). Waga ruszy, bądź cierpliwa :)
nicky13
21 października 2013, 09:15Gratulacje! A propos zjadania po dzieciach: Powiem Ci, że u mnie w domu zawsze istniał temat jedzenia czegoś "bo się zepsuje" i "bo się wyrzuci", przez co jadło się rzeczy, na które nie miało się kompletnie ochoty, albo nakładało się nieprzyzwoicie duże porcje. Trochę się z tego wyleczyłam, gdy uzmysłowiłam sobie, że nasze ciało to nie śmietnik: znacznie ważniejsze jest dla mnie, co wyląduje w moim ciele, niż co wyląduje w koszu. Pewnie, że gdy coś zalega w lodówce albo zostało niedojedzone przez dzieci, warto wliczyć to do swojego menu, żeby się nie zmarnowało... Jednak jeśli ma to być powód do tycia: wydaje mi się, że zdrowie jest ważniejsze. :) Pamiętam, że moja Mama czasami do posiłku siadała tylko z kawą czy herbatą, a jadła po nas, co by w razie czego uwzględnić pozostawione jedzenie: może to też jest jakiś sposób? :) Powodzenia życzę! P.S. Jakie masz śliczne łydki... Tych nóg to będę Ci strasznie zazdrościć ! ;)
Idziulka1971
21 października 2013, 08:57Pięknie, gratuluję :)
dola123
20 października 2013, 21:04Genialna wiadomość. Serdecznie gratuluję ; *** chcieć to móc ;]