Fajnie ciepło na dworze. Radość o tyle wielka, że w pracy klima, w samochodzie również, w domu rekuperator- da się przeżyć.
Jutro ważenie, więc wiem, że zamiast radości będzie wkurzenie.
Ale dzisiaj jeść mi się nie chce, bo chyba stracę robotę. Nie chcę się zgodzić na nową propozycję( niby lepszą- dyrektorską), ale dla mnie nie do końca. Alternatywa albo przyjmę i się zgodzę, albo stracę to co mam. Wiem, że może dziwnie to brzmi. Ale posiadając troje dzieci w wieku szkolnym, raczej potrzebuję czasu na rodzinę, a nie dla firmy w której pracuję. Pełny etat plus....wyjazdy po 600km odległości, jakoś nie dla mnie.....Zostawmy to. Dochodzę do wniosku:
mam nerwy to jem, a jak nie chce mi się jeść to, to pewnie jakaś depresja.
Może przyszła pora na zmianę. W końcu trzeba robić coś co się lubi, co sprawia satysfakcję, a nie na siłę ciągnąć beznadziejną sytuację. Muszę to chyba przetrawić i poszukać jakiś innych rozwiązań, jak nie mogę wykonywać swojej pracy tak jak chcę. Ale po pięciu latach w jednym miejscu, jakoś dziwnie...ale może właśnie przyszedł ten czas... Na totalną metamorfozę! Nowa figura, nowa praca, nowa szczęśliwsza JA!
Jak wszystko dobrze pójdzie to stanie się to w podobnym czasie i po wakacjach, wypoczęta, piękna, szczupła zacznę mowy etap życia.
Co do wczoraj: z 220 brzuszków, przejażdżka rowerowa. Dzisiaj na razie tylko przejażdżka, później poćwiczę, trochę mnie to ukoi.
CzarnaCzekoladka
21 czerwca 2013, 20:54Kochana, zmiany czasem wychodzą nam na dobre. U Ciebie widzę zapowiada się totalna metamorfoza - super, bo to dobra droga. Odnośnie pracy.. u mnie z nią jest bardzo ciężko, ale trzeba wierzyć, że wiecznie źle nie będzie :). Przemyśl sobie wszystkie za i przeciw - 3 mam kciuki za podjęcie dobrej decyzji :).
novaya
21 czerwca 2013, 15:20Czlowiek zawsze boi sie zmian. Nawet tych na lepsze!! Ja wychodze z zalozenia ze jesli jest takia okazja i szansa zeby robic cos co sie lubi nawet za mniejsze pieniadze to lepiej. Ale mi latwo mowic bo nie mam dzieci. Chociaz jak bede miala to napewno jesli tylko bedzie taka mozliwosc to postawie na wiecej czasu z dziecmi i rodzina. Zycie sie ma jedno i dzieci tez w pewnym momencie odejda do swojego zycia - czas spedzony z nimi i dla nich to najlepsza inwestycja!! Ale zdaje sobie sprawe , ze nie kazdy ma naprawde ten wybor. Ale jesli tylko go masz - ja bym sie wogole nie zastanawiala , zwlaszcza ze w dzisiejszych czasach dzisiaj praca jest a za chwile moze jej wogole nie byc - nie ma nic stalego. Powodzenia!