Tak więc pierwszym krokiem było lenistwo ale to nie ono spowodowało całą tragedię. Głównym powodem jest depresja wewnętrzna to ta trudniejsza do wyleczenia spowodowana złym samopoczuciem pomimo braku powodu. Trzecim powodem mojego utycia były zaburzenia odżywiania które miałam w tym czasie. No i to na tyle teraz opiszę dokładniej jak to wyglądało.
Lenistwa długo nie będę tłumaczyć przestałam chudnąć przy 76 kilo i straciłam motywacje przestałam ćwiczyć i tak to się po prostu potoczyło że odpuściłam dietę wróciłam do smażonego i słodyczy.
Teraz może opowiem o bulimii no cóż jestem młoda i bardzo wrażliwa przez co również podatna na choroby psychiczne bulimia na początku przychodzi niewinnie myslałam że po prostu straciłam apetyt.... na tydzień. Ale to nie to po tygodniu prawie nic nie jedzenia wróciłam do jakiegoś tam trybu życia. Póżniej znów to samo jak tylko zjadłam więcej niż 1000 kcal miałam wyrzuty sumienia i albo kilka godzin ćwiczenia albo wymioty ale to drugie rzadko. Byłam świadoma że to nie jest normalne ale człowiek nie ma nad tym kontroli. Wydaje się że się ma bo nie przyswaja się za dużej ilości kalorii pięknie się chudnie. Wszyscy zazdroszczą i to tylko popycha w głąb choroby. Co oczywiście pociągnęło mnie dalej.
Kolejnym powodem była depresja dopiero w sumie odkryta ale posiadana od dawna na pierwszą wizytę idę za tydzień. Ludzie z depresją zrozumieją że na chorobe najlepsze jest spanie i jedzenie a wiadomo do jakiego trybu życia to prowadzi. Tak więc jadłam i spałam miałam częste i długie załamania w sumie mam... Mam często długie załamania zdarza mi się okaleczać ale nie o tym tu mowa. Moja depresja no cóż nie ma jakiegos głównego powodu może tylko to że moim ojcem jest alkoholik ale poza tym po prostu nie mam już siły żyć. Ostatnio staram się pozbierać jednak nie mam w tym wsparcia. Postanowiłam że schudnę i zacznę walczyć. Zamiast prosić Boga o śmierć prosze Go o siłę na przetrwanie kolejnego dnia lub odwagę do samobójstwa. Niestety nie otrzymuje nic...
Więc tak sobie żyje z dnia na dzien co raz bardziej pogrążona w tym wszystkim na szczęście moja waga już nie skacze. Moja historia może nie zbyt motywująca dla was dla mnie jednak tak. Wiem co dzieje się z człowiekiem gdy jest zbyt wrażliwy i odczuwa zbyt dużo na raz. Teraz staram się z tym walczyć w jakikolwiek sposób.
Na prawdę nie potrzbuje komentarzy spasłas się jak świnia bo leżałaś przed telewizorem z chipsami zamiast ćwiczyć albo kolejne smutne dzieciństwo albo patologiczna rodzina
Dostałam prośbe o tę historię więc ja opisałam sama z siebie może kiedyś bym to napisała raczej nie teraz więc jeśli macie w ten sposób komentować mój post oszczędźcie sobie palców a mi usuwania komentarzy
Pozdrawiam
Shackles
7 lutego 2016, 12:34Kiedy się udasz na terapię, powiedz, że jesteś DDA. Najlepiej też sama o tym poczytaj, możesz nawet znaleźć grupę na facebooku, która gromadzi ludzi z tym syndromem :) Pamiętaj, że mimo przykrych doświadczeń, siła leży w Tobie. Tylko ktoś musi Ci pomóc odkopać jej złoża. Przeżywałam kiedyś to samo co Ty, łącznie z preludiom do bulimii. Mi się udało to przerwać siłą woli zanim zabrnęło za daleko, Tobie też tego życzę z całego serca!
malwina2016
7 lutego 2016, 12:22Komentarz został usunięty