wiecie, staram się wieczorkiem przygotować jedzenie do pracy na następny dzień, wstaję ok.4.30 czasem 5:00 rano i nie zawsze mam na to czas skoro świt. Wczoraj także ładnie popakowałam w pudełeczka jedzenie, dziś z lodówki wyciągnęłam reklamóweczkę wzięłam do pracy i zadowolona już w pracy zasiadłam do śniadanka...
A tu w reklamówce... wielka kostka żółtego sera, kawał wędliny, pasztet i in. ciekawe rzeczy.
Kurczaczek... wczoraj po zakupach na szybko wepchnęłam świeżo zakupione produkty w reklamówce do lodówki i pech chciał, że śniadanie spakowałam w taką samą reklamówkę
Szkoda że dziś nie widziałyście rano mojej miny gdy zasiadłam do śniadania
ehhhhhhh muszę zacząć nosić brele *,
taki morał z tego
słownik wyrazów obcych dla niewtajemniczonych
po śląsku
brele
rzeczownik, rodzaj niemęskoosobowy, liczba mnoga
Annanadiecie
12 października 2015, 15:39Dyspensę otrzymałaś z samej góry - przeznaczony był ci ten żółty ser na śniadanie:-)
schudnac_to_moj_cel
8 października 2015, 17:32musiało być pysznie ;)
BiankaHolmes
7 października 2015, 20:42Haha. Mina bezcenna. Mistrz!
izabela19681
7 października 2015, 12:02e tam głodówka tylko wyskoczyć po pomidorka i jedzenie zapewnione :)
KASI2013
7 października 2015, 11:44...zaraz tam głodówka! ...takie zaopatrzenie z sobą miałaś, że mogłabyś wykarmić resztę współpracowników ;D pozdrawiam i wypadałoby trochę zwolnić ...