Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dłuugi weekend :)
3 maja 2013
długi weekend trwa..dziś pogoda troszkę się popsuła,bez słonka ale ja nie o tym..zwątpiłam w siebie,w moją siłę..to chyba najgorsze co się może przydarzyć..odpuściłam te cztery dni na maksa..żarcie co popadnie,drinki,cola..słodycze,ciasta..nażarłam się tak,że nie mogłam spać całą noc,cierpienia i bóle,fizyczne i psychiczne...kuźwa za przeproszeniem co ja robię,chcę zniweczyć ciężką pacę..nie mogę,nie chcę..wracam(ZNOWU!!).Dziś dietkowo,zaliczone ćwiczenia 40 minut Kick&burn i 30 miniut pilates z Ann Crowther..fajne ćwiczenia,Elementy boksu i wykopów męczą a pilates rozluźnia i rozciąga mięśnie..waga zwyżka i to dużo ale gonię pasek,mam dni płodne a u mnie wtedy waga też wzrasta,zobaczymy po niedzieli,zważę się i wtedy będę miała porównanie jakie spustoszenia zrobiłam dla mojej figury..dziękuję wam kochane za słowa wspacia,otuchy i kopaniaki..nie wiem czy wiecie ale wielka w was moc tkwi ..dziękuję..buziaki..
therock
3 maja 2013, 23:11najważniejsze że zdałaś sobie sprawę z tego że jest źle i chcesz wrócić na dobre tory:)
PANDZIZAURA
3 maja 2013, 17:06Odpuściłas... zdarza się, wróciłaś na właściwe tory i walcz dalej :)
MonikaGien
3 maja 2013, 13:14walcz dalej i zapomnij o grzeszkach, musisz być silna :) będzie dobrze, u nas pada od wczoraj, tak chyba do niedzieli będze
Alicja851985
3 maja 2013, 12:55ważne że potrafisz wrócić na dobrą drogę w miarę szybko
Adnama
3 maja 2013, 11:42trzeba się zawziąć, stoczyć walkę z samym sobą i naszymi słabościami... trzymam kciuki byś wytrwała!