Miałam dziś zrobić trasę do i z pracy pieszo. Oczywiście nie zrobiłam. W jedną stronę owszem poszłam ale z powrotem już jechałam autobusem. Powód: LENISTWO. Nie żeby mnie coś bolało, albo żebym zmęczona była, nie mi się po prostu nie chciało. Wolałam rozpłaszczyć swój wielki tyłek na siedzonku autobusu
Tym sposobem zrobiłam dziś jedynie 8,25 km.
Wszystko było by spoko, ale ja oprócz chodzenia praktycznie żadnej aktywności nie stosuję. (No dobra może pracuję fizycznie ale tylko 2 razy w tygodniu, wtedy faktycznie spalam dużo kcal) Rzadko zdarza mi się poćwiczyć a jak już się zabiorę to raptem 10-20 min i padam. Nie ma się co dziwić, że kondycję mam zerową. Weźcie kopnijcie mnie w tyłek to może się ogarnę ![]()
LennQ
19 września 2012, 15:50Lepsze 8 km nic nic!!!Ja tez mam czasami takiego lenia,ze az wstyd.Ale nie trwa on dluzej nic jeden dzien.Dzis takze mialam lezec a od rana ukladam,porzadkuje,skacze,biegam.Milego dnia,pozdrawiam:*
MllaGrubaskaa
18 września 2012, 20:238km to i tak sporo ;)
terazalbonigdy12
18 września 2012, 15:31wow :-) ja ide do pracy 8 min;-) ale próbuj rano codziennie 10-15 min gimnastyki, dobrze robi jak na początek ;-) no ale ciężko jest..
Blama
18 września 2012, 14:568 km to i tak dobrze :)) też często mam mega lenia :) miłego dnia