Tak się zastanawiałam dziś nad swoją garderobą, niby wszystko fajnie, chudnę i to widać ale teraz mam deficyt ciuchowy. Kupiłam nowe spodnie bo w poprzednich wyglądałam już po prostu źle (były za duże). Potrzebuję staników (nic mi się nie podoba lub źle leżą). Z bluzkami nie jest tragicznie, część może być teraz jako oversize (wcześniej były obcisłe teraz są za duże). Zostały mi 2 sukienki i z 2 sweterki. Musze na dobrą sprawę kupić nową garderobę na jesień/zimę bo nie mam nic Dobrze, że mamy charity shop (odpowiednik lumpeksu), udaje mi się tam czasem upolować jakieś fajne ciuszki w dobrej cenie. Wymieniłam też trochę ciuszków na wizażu jak byłam w Polsce na wakacjach. Dzięki temu mam m.in. płaszczyk jesienny i kalosze Najbardziej żal mi tego, że rzeczy, które kupuję zaraz będą za duże (o ile nie zawalę diety). A jak wy sobie radzicie z wymianą garderoby?
Menu:
9.40
- 2 grzanki z szynką, ogórkiem, papryką
12.55
- mieszanka sałat, ogórki, pomidorki, papryka, mozzarella, mieszanka pestek, sos koperkowy
15.25
- ziemniaki w mundurkach
- leczo
- kurczak tandori bez skóry
20.15
- 2 grzanki z szynką, ogórkiem, papryką
Płyny:
- 3 kawy rozpuszczalne z mlekiem i słodzikiem
- woda
- 1 butelka wina rose (przyszły kumpele na kawę hehe)
Dziś jako motywacja sami panowie
MllaGrubaskaa
16 września 2012, 21:24Ja jak coś potrzebuję to najpierw do lumpeksu , szkoda kaski na coś co ma być na krótko.
Lioness.From.North
16 września 2012, 12:26Ale masz fajną szamę :) Oj z tym winkiem to też tak mam, dobrze, że lubię czerwone wytrawne, które nie jest zbyt szkodliwe dla sylwetki:)
luumu
16 września 2012, 12:15no z moją wymianą garderoby nie jest tak znowu źle. mam tylko problemy ze spodniami. ciężko kupić tanie spodnie (z akcentem na tanie) w moim rozmiarze, więc noszę do krawca i mi zwęża. właśnie muszę sobie zwęzić spodnie, których nawet na tyłek nie mogłam wciągnąć, gdy zaczynałam się odchudzać. pozdrawiam.
TAINTA
16 września 2012, 12:12mam to samo,ja kupuję sporo ciuchów na "szafie" bo po lumpach nie umiem chodzić i grzebać!a tam są fajne i przychodzą czyściutkie i pachnące i nie trzeba się przepychać z tymi babami w lumpach,nienawidzę tego!!czasem też wychaczę coś fajnego na ryneczku albo na wyprzedażach!!
mikolino
16 września 2012, 10:58Dobre winko nie jest złe ;-)
Madeleine90
15 września 2012, 22:30mam ten sam problem:) jak sobie radzę? hm chyba średnio dobrze- bo kupuje wszystko nowe, ale co na to poradzić? rok temu ważyłam dużo więcej i żadne ciuchy z tamtego okresu nie nadają się teraz do chodzenia.
karmelciastkoczekolada1987
15 września 2012, 22:00mmm jakie ciasteczka. Ale takie ciacha wymagają szczuplutkich barbie. Hmm, no nic. Trza zostać barbie!:D