Środa i czwartek killer, w piątek bez aktywności fizycznej.
W sobotę zajęcia ogrodowe, dobre 3 godziny. Myslę że to można zaliczyć do aktywności .
Ponieważ moje samopoczucie od kilku dni nie najlepsze, postanowiłam odpocząc od ćwiczeń z Ewką. Dziś 45 minutowy zestaw callanetics.
Powiem szczerze, nie spociłam się, nie zmęczyłam, ale problem z wykonaniem niektórych ćwiczeń miałam. Liczę jutro na zdrowy ból mięśni
Kiedyś, gdy miałam 19 lat, po pierwszych wakacjach spędzonych w całości poza domem, odżywiając się czym popadnie,pijąc piwo bez kontroli rodzicielskiej :P przywiozłam z tych wakacji sporo dodatkowych kilogramów. Zaczęłam wtedy chodzić na zajęcia aerobic z elementami callanetics. Po 3 miesiącach tych zajęć dwa razy w tygodniu po godzinie, moja figura zmieniła się nie do poznania. Z rozmiaru 40 zjechałam do 36 a nawet niektóre ciuchy 34, nie stosując żadnej diety.
Mam nadzieję, że wracając do tych ćwiczeń zaobserwuję choć połowę tamtejszego efektu:)
Zdaję sobie sprawę że dwie ciąże i schorzenia, które mnie nękają mogą hamować proces wyszczuplania, ale ja już wszystkiego się chwytam.
Waga póki co niezmiennie 64, a pomiary będą tradycyjnie we wtorek:)
keisho
24 marca 2014, 12:19No własnie generalnie to ja jestem dla niego bardzo dobra i jedynym błędem jaki zrobiłam to to, że nie powiedziałam mu od razu o swoich myślach, a potem się to skumulowało, no i poszła kłótnia o byle co. Ale już się opamiętałam i jest dobrze :) Zastanawiam się czy callanetics u mnie też by tak pomógł. Tylko, że ja mam mnóstwo tkanki tłuszczowej, więc chyba najpierw będę musiała ją trochę zredukować. Poza tym jak robiłam, to z 1/3 ćwiczeń nie potrafiłam zrobić, porażka! :)
keisho
23 marca 2014, 19:32Noo coś Ty, aż takie efekty miałaś z callanetics? wooow!