Witam ;)
Jestem cały czas. Czytam o Waszych zmaganiach dietetycznych ale sie nie udzielam. Dzisiaj w koncu wizyta u endokrynologa, po której wiele sobie obiecuję. Juzwiem ze jest to choroba Hashimoto. Niestety waga wciąz sie waha więc trudno mi jest bo pomimo stosowania zasad zdrowego odżywiania nie chudnę. Licze na dobrze dobrane leki.
Start zaplanowałam na 1 września. Chciałabym wrócic do codziennego rowerkowania i odkurzyc hula hop. Wszystko jednak zalezy od mojego samopoczucia, bo jak na razie nie jest za ciekawe i sił starcza mi jedynie na tradycyjne domowe obowiązki.
Mialam ostatnio chwile zwątpienia i beznadziei, chciałam się poddać. Ale postanowiłam dac sobie jeszcze jedną szansę. mam nadzieje ze tym razem bedzie efekt taki o jakim marzę.
Dietowac z Vitalia zaczęłam rok temu. Niestety nieskutecznie. Rok w plecy. Zwalam wine na tarczyce bo naprawdę dawałam przez ten rok z siebie wszystko. Prawdopodobnie gdyby nie to, dzisiaj już wazyłabym około 75 kg a tak... przynajmniej stoje w miejscu.... mało pocieszające;/
Przez całe wakacje stroniłam od plaż i wakacyjnego opalania. Wpadłam w straszny kompleks. Wierzę że leczenie bedzie skuteczne i następne lato powitam z wymarzoną wagą bez wylewających się boczków i galaretowatego brzucha.
Proszę was o wsparcie. jest mi ono potrzebne do mobilizacji.
Obiecuje na bierząco relacjonowac swoje postepy i również wspierac Was jak tylko się da;)
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i.... do roboty!!
magdalinka26
31 sierpnia 2011, 09:13Nie tylko Ty stroniłaś od plażowania, ja będąc pare dni nad morzem nawet nie rozebrałam się do stroju, coprawda kupiłam nawet jednoczęściowy, ale w towarzystwie suchara czyli mojego brata narzeczonej czulabym sie jak wieloryb;) ale nie martw się byle do następnego lata;) Trzymam za Ciebie kciuki!
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
30 sierpnia 2011, 16:38Jestem z Tobą!
mahadewi
30 sierpnia 2011, 10:52trzymam kciuki :D pozdrawiam