Nie wiem jakim cudem, ale osiągnęłam wagę 63,2kg. trzy razy sprawdzałam:)
Dotarł wczoraj w koncu rowerek. Kurcze namachałam się trochę, ale mam słabą kondycję. Przez 25 minut przejechałam 8.5 km i spaliłam tylko 100 kalorii Wypowiedzcie sie dziewczyny to dużo, czy mało?? Pierwszy raz jeździłam na takim rowerku. Macie jakieś dobre metody? Jak to z tym obciązeniem? Chodzi mi o dawkowanie... wypowiedzcie sie proszę:)
Miłego dnia.
aaaaaaaaa dodam jeszcze, że dodatkowo skosiłam jakieś 450 metrów kw trawnika... ciekawe ile to kalorii hihi
chyba opetała mnie mania liczenia kalorii :P
walia
23 września 2010, 10:25Moja waga w końcu też drgnęła. zaklęcia zadziałały :). co do rowerka - aby spalić kcl ważniejsze jest by szybciej kręcić na małym obciążeniu, na większym obciążeniu wyrabiasz mięśnie, a nie palisz szybko tłuszczu. ważne byś jechała przynajmniej 30 min (ja sobie przyjęłam za minimum 40 min treningu - 20 min na rozgrzanie i 20 min potem na spalanie), bo spalać tłuszcz zaczynasz po ok. 20 min wysiłku, więc w sumie tłuszczyku spalałaś tylko przez 5 min z tych 25. Pozdrawiam!
chantall
23 września 2010, 08:4925 minut na małym obciążeniu po kilku dniach spróbuj 30 potem 35 i tak dalej w miarę poprawy kondycji zwiększaj obciążenie musisz ćwiczyć tak żeby to polubić i robić systematycznie 1godz to moim zdaniem minimum jeśli nie ćwiczysz nic innego po za rowerkiem bużka i pozdrawiam
kicia256
23 września 2010, 08:26szczere gratulacje!!!! Ja jutro mam chwilę prawdy!!!! Trzymaj kciuki!!!