Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek- 11 dzień


Dzień zaczął się nerwowo i nerwowo się skończył. Ale dieta idzie dobrze, staram sie pilnować godzin posiłków - bo to dośc ważne. Ćwiczenia nawet, ale wczoraj wyrznęłam  orła na schodach i dziś zrobiłam tylko A6W ale nie mam co się martwić- od rana biegałam na drabinę i z  a jutro jeszcze gorzej się zapowiada.
Na śniadanie : owsianka
Na drugie: batonik
Na obiad : zupa z fasoli, 2 ciastka, krokiet
Podwieczorek: krokiet
Na kolacje : jajecznica i kromka chleba
Tak że dziś zjadłam ponad 900 kcal - z czego jestem zadowolona :))
Stanęłam rano na wagę a tam ... Powiem po niedzieli aby nie zapeszać :)
Jutro czeka mnie ciężki dzień- malowanie. Mama przed weselem siostry chce zrobić wszystko ale problem jest w tym, że jako jedyna mam chęć i cokolwiek robię  a jak robię to wiem co robię. Dziś było gipsowanie, jutro ładnie wszystko wyrównać i położyć podkład pod farbę. Nawet się cieszę bo ćwiczenia same do mnie przyszły :) Tylko, że tyłek boli i cały siny od schodów.
A co do mej siostry- organizuje wieczór panieński a nie mam bladego pojęcia jeszcze jak to ma wyglądać - POMÓŻCIE :(!! MOŻE MACIE JAKIEŚ POMYSŁY, DOŚWIADCZENIA ??
Na dziś to tyle. Pozdrawiam Was serdecznie :) Szalejąca Łatka też :))
  • Bobolina

    Bobolina

    29 lipca 2011, 15:01

    nie mam pomyslow co do wieczoru panienskiego bo nigdy czegos takiego nie organizowalam.. moze taki jak w "kac vegas"??:D ojj, musisz byc niezle potluczona.. fajnie ze masz ruch zwiazany z malowaniem ale zagon tez innych do roboty; ]

  • Ms.Addams

    Ms.Addams

    28 lipca 2011, 22:38

    Ech, jak schudłam 42kg to nie robiłam nic wymyślnego poza zwykłymi brzuszkami i tanimi kremami, a i tak miałam brzuch płaściuteńki i skórę cacy. Nawet rozstępy zniknęły. Ale cóż, może drugi raz już nie będzie tak wesoło.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.