Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dziś bez energii...


Wczorajszy dzień był w wielkim biegu, pozałatwiałam mnóstwo spraw z czego jestem zadowolona.... ale jeśli pomyślę o diecie i ćwiczeniach....? trzymam się twardo w przemyślanych posiłkach, sprawia mi to przyjemność.... gorzej z ruchem - ćwiczeniami... wczoraj totalna klapa... nie znalazłam nawet chwili aby pomachać nogami i po wywijać na macie... :-( i tu oprócz wyrzutów sumienia jest taki jakiś dziwny smutek - tak jak przy niezrealizowanych planach życiowych.... 

PADŁAŚ!!! 

POWSTAŃ!!!

dziś niedziela.... dziś idziemy pojeździć na łyżwach... hihihi więcej w tym będzie frajdy niż jazdy - gdyż dzieci dopiero się uczą a w takim przypadku najwięcej czasu spędzę przy barierkach.... :-)

Ps. Wiem, ze to nadal ubytek wody, ale dziś wskoczyłam na wagę i 1,1 kg ubytku....   wiec jest coś pozytywnego w tej gonitwie życia codziennego....

  • Anika2101

    Anika2101

    24 stycznia 2016, 20:59

    Dobrze powiedziane padłaś to powstań. Wiesz ja nienawidziłam ćwiczeń, ale się zmuszałam, a teraz nawet jest w miarę ok, może kiedyś jak będę szczuplejsza to je pokocham, kto to wie ? Miłego wieczoru :)

    • aniela1113

      aniela1113

      25 stycznia 2016, 11:32

      o raju to tak jak ja.... biegam, wymyślam wszystko aby nie poćwiczyć.... zmuszam się bo to musi iść w parze z dietą.... aby pięknie wyglądać trzeba troszkę wysiłku się wysiłku... pozdrawiam :-)

  • angelisia69

    angelisia69

    24 stycznia 2016, 13:37

    znajdz cwiczenia/altywnosc ktore polubisz/pokochasz.nie rob nic na sile bo innym daje efekty,tylko sama testuj na sobie.I nie traktuj akltywnosci tylko jako droge do schudniecia,ale jako rzecz ktora pomaga w wielu kwestiach: zdrowy kregoslup,brak zadyszki,promienna cera,lepsze samopoczucie itp

    • aniela1113

      aniela1113

      25 stycznia 2016, 11:37

      w sumie masz rację - tak podchodziłam do nauki przedmiotów na studiach, które były dla mnie kosmosem.... nie szukałam w nich wad tylko pozytywnych stron.... i im więcej entuzjazmu w sobie krzesałam tym lepiej mi to wychodziło.... jeszcze chwilka i wrócę do swoich ulubionych dyscyplin - synek początkujący na rowerze :-).... długie spacery oraz basen.... perspektywy są .... zaraz wiosna a co za tym idzie więcej słońca, dłuższy dzień i przede wszystkim mniejsze prawdopodobieństwo astmy u synka.... :-)....

  • Okragla_Pyza

    Okragla_Pyza

    24 stycznia 2016, 11:47

    I co z tego, że to tylko woda? jestes bliżej o cały kilogram swojego celu :) gratulacje !!

    • aniela1113

      aniela1113

      25 stycznia 2016, 11:38

      dziękuję :-).... po wodzie przyjdzie czas na oponki :-)... trzeba czasu, cierpliwosci i wytrzymałości. Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.