Weekend minął pod hasłem obżarstwa oraz ruchu.
Sobota... plany na menu były fajne, ale..
W okolicy się odbywał Vegfest! Oczywiście trzeba było zobaczyć co się święci jako, że od kilku miesięcy już nie jemy mięsa :). No po prostu byłam w raju. Indyjskie jedzenie! Postanowiliśmy zjeść lunch-obiad na mieście. W sumie jedliśmy na 4 stoiskach!
Pierwsze to były warzywa w cieście, to tego jakieś ziemniaczki z ciecierzyca, jakaś sałata.
Potem zjedliśmy Soya Mince w tortilli z warzywami i hummusem.
Potem poszliśmy na ciacho - wzieliśmy 3 kawałki i każdego zjedliśmy po pół :)
Potem trafiliśmy na stoisko z przysmakami indyjskimi - samosa i takie tam (nie znam nazw ani nawet nie wiem co to dokładnie było ;P - warzywa w cieście generalnie)
Poza tym objedliśmy się próbkami vegańskich produktów - czekolada, batoniki itp. Ah ile radości było... i sporo wyrzutów na koniec :P
Niedziela... kolejne zawody biegowe. Tym razem całą trasę na miejsce startu zrobiliśmy rowerami.
Pobudka 6:00
Szykowanko, śniadanko... wyjechaliśmy o 7:30
42km później (trochę błądzenia) i trafiliśmy na miejsce :)
Godzina 11:00 wyścig 10 km
Zwiedzanie miasta - cudowne! (zdjęcia)
Pyszna kawka i ciacho! (zdjęcie)
Koło godziny 15:00 wyjazd do domu
DUŻO BŁĄDZENIA! Dużo górek, ogromne zmęczenie, powrót do domu...tym razem nie 42 km, a jakieś 70 km...
Przeżycia fantastyczne!
Widok z trasy na drodze powrotnej - po tym zdjęciu mniej więcej można nabrać pojęcia, jakie "górki" musieliśmy pokonywać po drodze...:)
Ciacho, pyszne Bosco Cheesecake, Cytrynowa tarta oraz Americano z mlekiem sojowym
Dorzucam przepis mojego autorstwa :)
(chociaż pewnie oryginalny nie jest :P) Ostatnio często jemy na kolację. Fantastycznie pasuje do tego pokrojone w kostkę tofu, dzisiaj wkroiliśmy kilka korniszonów MNIAM.
Sobota... plany na menu były fajne, ale..
W okolicy się odbywał Vegfest! Oczywiście trzeba było zobaczyć co się święci jako, że od kilku miesięcy już nie jemy mięsa :). No po prostu byłam w raju. Indyjskie jedzenie! Postanowiliśmy zjeść lunch-obiad na mieście. W sumie jedliśmy na 4 stoiskach!
Pierwsze to były warzywa w cieście, to tego jakieś ziemniaczki z ciecierzyca, jakaś sałata.
Potem zjedliśmy Soya Mince w tortilli z warzywami i hummusem.
Potem poszliśmy na ciacho - wzieliśmy 3 kawałki i każdego zjedliśmy po pół :)
Potem trafiliśmy na stoisko z przysmakami indyjskimi - samosa i takie tam (nie znam nazw ani nawet nie wiem co to dokładnie było ;P - warzywa w cieście generalnie)
Poza tym objedliśmy się próbkami vegańskich produktów - czekolada, batoniki itp. Ah ile radości było... i sporo wyrzutów na koniec :P
Niedziela... kolejne zawody biegowe. Tym razem całą trasę na miejsce startu zrobiliśmy rowerami.
Pobudka 6:00
Szykowanko, śniadanko... wyjechaliśmy o 7:30
42km później (trochę błądzenia) i trafiliśmy na miejsce :)
Godzina 11:00 wyścig 10 km
Zwiedzanie miasta - cudowne! (zdjęcia)
Pyszna kawka i ciacho! (zdjęcie)
Koło godziny 15:00 wyjazd do domu
DUŻO BŁĄDZENIA! Dużo górek, ogromne zmęczenie, powrót do domu...tym razem nie 42 km, a jakieś 70 km...
Przeżycia fantastyczne!
Widok z trasy na drodze powrotnej - po tym zdjęciu mniej więcej można nabrać pojęcia, jakie "górki" musieliśmy pokonywać po drodze...:)
Ciacho, pyszne Bosco Cheesecake, Cytrynowa tarta oraz Americano z mlekiem sojowym
Dorzucam przepis mojego autorstwa :)
(chociaż pewnie oryginalny nie jest :P) Ostatnio często jemy na kolację. Fantastycznie pasuje do tego pokrojone w kostkę tofu, dzisiaj wkroiliśmy kilka korniszonów MNIAM.
Chciałam w podobny sposób wrzucić przepis na placek ciecierzycowy z rabarbarem - zilustrować moje poczynania. Wysłałam lubego po zakupy. Rabarbar mam, jednak ciecierzycy luby kupić zapomniał :).
Także przepis pojawi się jutro lub pojutrze :). Tymczasem bardzo polecam pyszny i szybki krem z dyni i szpinaku!
KOLOROWYCH SNÓW
Także przepis pojawi się jutro lub pojutrze :). Tymczasem bardzo polecam pyszny i szybki krem z dyni i szpinaku!
KOLOROWYCH SNÓW
alexxx1
18 czerwca 2013, 10:02ale ci zazdroszczę tego jedzonka :)Ja nie jem mięsa od roku i dzięki temu poznałam nowe smaki ,także indyjskie:)
me.gusta
31 maja 2013, 22:55Dziękuję za rady :) ja swoją pasję mam, ale nawet ona mnie tak nie pochłania..
lucyohlucy
28 maja 2013, 08:55Robię niemal identyczną zupę, tylko dodaję też trochę ziemniaka :) A ostatnio dodałam też trochę świeżego szczawiu - fajna opcja. Piękne zdjęcia! Anglia ma swój urok :)