Wyśmienicie dzień się zaczął :). 22km stuknęło. Dzisiaj trochę dłużej więc w tempie umiarkowanym (ale nie wolnym:P). Zakupiłam sobie nowe butki! Jeju ile radości. Panowie w salonie mi pomogli dobrać profesjonalnie - także skorygowaliśmy praktycznie całkowicie moja pronację. Buty były już ze mną 3 razy w terenie i póki co sprawują się dobrze :).
Moje stare dziady vs. nowe cudeńka :D.
Stare dziady przebyły ze mną conajmniej 1500 km także sprawowały się cudownie :).
No i doszła do mnie, zamówiona ostatnio, paczuszka :>. A zamówienie nie byle jakie, bo pewnie dla niektórych to istna gratka :D (ale głupie słowo...gratka :P).
No więc przyszły bezkaloryczne NOODLE. Tak zwane Noodle Zero. Zamówiłam 24 opakowania po 200 gram (taki miałam deal na necie).
Jedną paczuszkę już z moim wszamaliśmy na kolację - a raczej do kolacji :).
Króciótki opis z internetu:
Makaron Shirataki? wyjątkowy japoński produkt spożywczy dla osób pragnących ograniczyć ilość spożywanych kalorii. Jest to cienki, galaretowaty, przeźroczysty makaron uzyskiwany z azjatyckiej rośliny konjac (amorphophallus konjac), o praktycznie zerowej zawartości kalorii (tak naprawdę makaron zawiera ok 3% węglowodanów co daje ok. 10 kalorii na 100g ale w porównaniu do innych makaronów ilość tą praktycznie możemy zaniedbać). Dodatkowo makaron ten zawiera wyjątkowy, rozpuszczalny w wodzie błonnik Glukomannan o dobroczynny działaniu dla organizmu: reguluje trawienie, zapobiega zaparciom, obniża poziom cholesterolu i trójglicerydów, reguluje ciśnienie krwi, wspomaga odchudzanie. Składający się głównie z wody i błonnika makaron, stosowany jest głównie w zupach i potrawkach jako bardzo niskokaloryczny zamiennik tradycyjnego makaronu. SHIRATAKI nie ma praktycznie własnego smaku, przyjmuje smak sosu (zupy), w którym jest podawany. SHIRATAKI oznacza po japońsku ?biały wodospad?, ale występuje także w wersji czarnej, barwionej za pomocą sproszkowanych alg. ?
Skład: mąka konjac, woda, stabilizator (wodorotlenek wapnia). Produkcja: Chiny.
Z lubym wszamaliśmy już pierwsze opakowanie do kolacji :). W smaku - oczywistym jest - że makaronu nie przypomina, ale jego konsystencja jest właśnie taka "makaronowata". Nie kupiłam go żeby się na nim odchudzać, ale po to by móc zjeść bardziej syto bez wyrzutów sumienia :). Lubię nieraz się zapchać jedzeniem i ten makaron jest idealny do tego. Można go dodać do zupy, zjeść na słodko, zjeść z jakimś sosem itp. Będę próbować na różne sposoby.
Tym razem zjedliśmy go o tak:
Po wyjęciu z paczuszki i przepłukaniu wodą:
Makaron z twarogiem półtłustym, jogurtem sojowym, cynamonem i stewią
Po pomieszaniu (trochę mniej apetycznie :P):
Było całkiem smacznie, no i przede wszystkim syto. Żeby nie było, oprócz tego na kolację zjedliśmy jeszcze górę surówki z dodatkiem Mint Sauce, który nota bene idealnie się komponuje z mieszanką sałat :).
Także reasumując: Noodle Zero uważam za ciekawy pomysł. Nie jest to oczywiście takie comfort food jak makaron z mąki, ale dla urozmaicenia i zaspokojenia głoda się nadaje. Polecam wypróbować i samemu się przekonać.
A oto kilka fotek z ostatnich dni:
Kawka z bardzo hipsterskiego lokalu :P
Hipsterski lokal:
Jajka w koszulkach, warzywa gotowane, kilka grzybków shitake ze słoika.
Pieczony bakłażan, mieszanka sałat z mint sauce, pieczone buraczki i ser Camembert z piekarnika.
I ja chillująca przed pracą na słoneczku :)
Miłego dnia :D
Moje stare dziady vs. nowe cudeńka :D.
Stare dziady przebyły ze mną conajmniej 1500 km także sprawowały się cudownie :).
No i doszła do mnie, zamówiona ostatnio, paczuszka :>. A zamówienie nie byle jakie, bo pewnie dla niektórych to istna gratka :D (ale głupie słowo...gratka :P).
No więc przyszły bezkaloryczne NOODLE. Tak zwane Noodle Zero. Zamówiłam 24 opakowania po 200 gram (taki miałam deal na necie).
Jedną paczuszkę już z moim wszamaliśmy na kolację - a raczej do kolacji :).
Króciótki opis z internetu:
Makaron Shirataki? wyjątkowy japoński produkt spożywczy dla osób pragnących ograniczyć ilość spożywanych kalorii. Jest to cienki, galaretowaty, przeźroczysty makaron uzyskiwany z azjatyckiej rośliny konjac (amorphophallus konjac), o praktycznie zerowej zawartości kalorii (tak naprawdę makaron zawiera ok 3% węglowodanów co daje ok. 10 kalorii na 100g ale w porównaniu do innych makaronów ilość tą praktycznie możemy zaniedbać). Dodatkowo makaron ten zawiera wyjątkowy, rozpuszczalny w wodzie błonnik Glukomannan o dobroczynny działaniu dla organizmu: reguluje trawienie, zapobiega zaparciom, obniża poziom cholesterolu i trójglicerydów, reguluje ciśnienie krwi, wspomaga odchudzanie. Składający się głównie z wody i błonnika makaron, stosowany jest głównie w zupach i potrawkach jako bardzo niskokaloryczny zamiennik tradycyjnego makaronu. SHIRATAKI nie ma praktycznie własnego smaku, przyjmuje smak sosu (zupy), w którym jest podawany. SHIRATAKI oznacza po japońsku ?biały wodospad?, ale występuje także w wersji czarnej, barwionej za pomocą sproszkowanych alg. ?
Skład: mąka konjac, woda, stabilizator (wodorotlenek wapnia). Produkcja: Chiny.
Z lubym wszamaliśmy już pierwsze opakowanie do kolacji :). W smaku - oczywistym jest - że makaronu nie przypomina, ale jego konsystencja jest właśnie taka "makaronowata". Nie kupiłam go żeby się na nim odchudzać, ale po to by móc zjeść bardziej syto bez wyrzutów sumienia :). Lubię nieraz się zapchać jedzeniem i ten makaron jest idealny do tego. Można go dodać do zupy, zjeść na słodko, zjeść z jakimś sosem itp. Będę próbować na różne sposoby.
Tym razem zjedliśmy go o tak:
Po wyjęciu z paczuszki i przepłukaniu wodą:
Makaron z twarogiem półtłustym, jogurtem sojowym, cynamonem i stewią
Po pomieszaniu (trochę mniej apetycznie :P):
Było całkiem smacznie, no i przede wszystkim syto. Żeby nie było, oprócz tego na kolację zjedliśmy jeszcze górę surówki z dodatkiem Mint Sauce, który nota bene idealnie się komponuje z mieszanką sałat :).
Także reasumując: Noodle Zero uważam za ciekawy pomysł. Nie jest to oczywiście takie comfort food jak makaron z mąki, ale dla urozmaicenia i zaspokojenia głoda się nadaje. Polecam wypróbować i samemu się przekonać.
A oto kilka fotek z ostatnich dni:
Kawka z bardzo hipsterskiego lokalu :P
Hipsterski lokal:
Jajka w koszulkach, warzywa gotowane, kilka grzybków shitake ze słoika.
Pieczony bakłażan, mieszanka sałat z mint sauce, pieczone buraczki i ser Camembert z piekarnika.
I ja chillująca przed pracą na słoneczku :)
Miłego dnia :D
constance.
9 maja 2013, 19:21fajny lokal :)
lucyohlucy
9 maja 2013, 16:18Ooo, zazdrosnice z nas, bo ja tym razem zazdroszcze i butow i noodli! Bardzo ciekawa opcja, musze kiedys sprobowac:) wies jest owszem super, ale niestety dojazdy do miasta zjadaja mase czasu i pieniedzy:( i komary zyc nie daja.
j.lisicka
9 maja 2013, 14:29Camembert z piekarnika? Jak? ^^
motiviann
9 maja 2013, 14:26hipsterski lokal*
ita1987
9 maja 2013, 14:19Piękne zdjęcia... Buciki cudne... I zazdroszczę Ci takiego słoneczka... U mnie dziś tylko deszcz... Miłego...:-) pozdrowienia ;-)