- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (1)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 13345 |
Komentarzy: | 40 |
Założony: | 29 grudnia 2010 |
Ostatni wpis: | 10 lutego 2014 |
kobieta, 39 lat, Warszawa
158 cm, 61.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
to napisałam tydzień temu:
"Drogie Vitalijki,
Znowu długo się nie odzywałam. Przygotowania przed podróżą, załatwianie tysiąca spraw. Pakowanie. No ale zacznę od początku.
Od jakiegoś półtorej tygodnia nie spisuję swoich posiłków. Kalendarz odchudzaniowy skończył mi się 1.03, a potem miałam już tyle na głowie, że nie ogarniałam, tym bardziej nie miałam czasu spisywać jedzonka. Tak wyjazd 2 miesiące do Azji i to w dodatku nie w celach turystycznych, wymaga duuuuuuuuuuuuużo przygotowań. No a do tego doszły kolacje i imprezki ?No bo przecież wyjeżdżasz, to musimy się spotkać!? Nie narzekam, dobrze się bawiłam. W rezultacie niestety przytyłam 1kg, choć przy takim trybie życia (niespanie, stress, alkohol, brak ćwiczeń) to i tak się cieszę, że nie przytyłam więcej :P
Zrobiłam fotki porównawcze. Rewelacji nie ma, ale ewidentnie straciłam tłuszczyku na udach i pupie. :D
Teraz siedzę na Heathrow. Miałam nadzieję, że czekając na lot poczytam wasze pamiętniki, ale nie ma darmowego neta :( Zatem piszę, wrzucę na bloga gdy dolecę do Indii, ale nie wiem kiedy będę miała szanse poczytać co u was słychać, a ciekawość mnie już zjada!
No więc tak, jestem w podróży. No i tak nie dietowo, wybrałam w samolocie posiłek ?normalny?, choć miałam opcję ?1500 kcal?. Jedzenie w samolotach smakuje jakby było z waty, bałam się że jeśli w dodatku zamówię dietetyczne to już w ogóle będzie niejadalne! Na śniadanie w samolocie podali bułę z boczkiem, masłem i sosem pomidorowym..... okropność. No i nieopatrznie spojrzałam na skład tej buły, żałuję że nie zrobiłam fotki opakowania, żeby wam pokazać! Ile tam było dziwnych składników! Ile tam było E! Dawno aż tak skomplikowanego produktu nie widziałam!"
Ach, zatem tak, jestem w Indiach i po 2 tygodniowej przerwie kontynuuje odchudzanie. Napewno mi się przytyło ostatnio, ale na szczęście bądź nieszczęście - nie mam wagi :) Szukam siłowni, od wczoraj spisuję kalorie. Zobaczymy jak się wszystko ułoży :)
Idę się rozpakowywać, niedługo powrzucam fotki indyjskiego jedzonka ;)
dni 51 - 57 czyli demony, pizza i wizy
dni 34 i 35 czyli półmetek fazy 1