Ale jestem padnięta, dziś w pracy byłam 10h a ruch straaaaaszny, ledwo żyję. Dziś moim obiadem była mała kanapka z naszej restauracji, nawet nic konkretnego i porządnego nie zjadłam. A wczoraj udało się bez kolacji hehe
Dziś zjadłam:
Śniadanie: Jogurt JOGOBELLA i sok z grejpfruta
W pracy zjadłam też dwie kromki chleba z szynką i serem
Obiad (jeśli można to tak nazwać): Kanapka "Longer"
Dziś kolacji na pewno nie będzie, za późna pora na to. W pracy też piłam dużo zimnej wody, oczywiście niegazowanej. Ciekawa jestem drugiego ważenia 16 maja, oby coś spadło, chociaż te pół kilo to już będzie coś.