Strasznie długo nie mogłam zebrać się do kolejnego wpisu, bo u mnie teraz żywienie zdrowe, ale nie zawsze dietetyczne. Co to znaczy? Nadal jadam regularnie, sporo warzyw i owoców, bez objadania się aż do potrzeby poluzowania paska i z mocnym ograniczeniem produktów mlecznych i z mąką pszenną. No ale przy tym wszystkim wskakują mi od czasu do czasu jakieś ciasta domowej roboty, czy unikane przez wiele z Was białe pieczywo. Ba! Sama to pieczywko kilkakrotnie upiekłam. Cóż, nie będę bić się w klatę, taki przywilej tego stanu, że można się czasem zbałamucić czymś słodyczowym ;) Jeszcze przyjdzie chwila ogarniania sylwetki. Narazie, chociaż jestem mocno na plusie, zdradzę, że dietowanie z Pomroy uchroniło mnie przed kolosalnym obrastaniem w niepotrzebny tłuszczyk, co potwierdza mój lekarz, który z uwagą śledzi moje przyrosty wagi. Raz mnie opierniczył, oczywiście w okolicy Świąt Bożonarodzeniowych, ale to chyba do przewidzenia było. Mało mam dla Was fotek z jedzonkiem, więc wrzucam to, co mam akuratnie w telefonie. Niech dietujący nie obrażą się na mnie i nie krzyczą ;)
Na święta zrobiłam babeczki z makiem, pierniki w czekoladzie, paszteciki z kapustą i upiekłam chleb
Mój mąż uwędził wtedy szynki i polędwiczki. Muszę go pochwalić.Sklepowych nie mam już ochoty kupować.
Ostatnio pierwszy raz upiekłam bułki (mało estetyczne, ale smaczne) i chałkę- żyrafę
A żeby nie było, że tylko grzesznie jest, to wrzucam też fotkę dzisiejszego obiadu- miały być gołąbki bez zawijania, a wyszło coś w rodzaju pulpecików. Za to smacznie i zdrowo
Na koniec chciałabym tu jeszcze podkreślić, że nadrabiając lekturę Waszych wpisów bardzo ucieszyły mnie powroty kilku dziewczyn- do pisania i dietowania. Trzymam za Was wszystkie kciuki i powolutku zaczynam odliczanie do chwili, kiedy zacznie się wracanie do osiągniętej niedawno wagi. Będę się wtedy motywować Waszymi sukcesami. Pozdrawiam gorąco. Gorące buziole.
spelnioneMarzenie
26 stycznia 2017, 12:05same pysznosci :)
aniab2205
27 stycznia 2017, 07:36Przyznaję, czasem daję upust swoim kulinarnym zapędom.
Berchen
25 stycznia 2017, 07:49hallo, zagladam z polecenia Alunki- zabralam sie za diete poprawiajaca metabolizm i slyszalam ze u ciebie duzo sie naucze. Jak narazie troche mnie przeraza, mimo ze pol ksiazki to przekonywanie jakie to wszystko wspaniale to po dojsciu do faktow- przepisow i ilosci - to jestem w szoku. Zastanawiam sie czy to ma sens w moim przypadku bo nie zacheca mnie zrezygnowanie z kawy, nabialu na zawsze. Poniewaz jednak jestem zdesperowana . to dzisiaj zaczelam pierwszy dzien i zobacze jak mi to wyjdzie, pozdrawiam i zabieram sie za poszukiwanie wskazowek w twoich wpisach. Anna
aniab2205
25 stycznia 2017, 10:17Zachęcam do odwiedzenia strony i grupy wsparcia na fb szybkaprzemiana. Zagląda tam sporo osób, które wybrało tę dietę, można tam zadawać pytania, podejrzeć ciekawe propozycje dań. Moje pierwsze 3 tygodnie były odzwierciedleniem diety ze strony, a teraz sama komponuję sobie posiłki. Kawa to był mój nałóg, piłam zamiast herbaty, ale z perspektywy czasu przekonałam się jak bardzo mi szkodziła. Teraz czasem po nią sięgam, ale zdarza się to raz na kilka miesięcy. Podobnie nabiał. Jem go bardzo mało: serek wiejski albo twarożek, feta, czasem kakao.W razie czego, pisz na skrzynkę, może w czymś pomogę, a na początek na zachętę powiem, że to jedyna dieta, której efekty widzę po kilku miesiącach od jej przerwania (ze względu na ciążę nie mogę stosować dwudniowej fazy białkowej, piję znacznie mniej wody, no i sięgam po białe sery), fazowość wchodzi szybko w krew i potem ma się w głowie to, co i kiedy jeść, dieta staje się nałogiem. Powodzenia. Niedługo mój powrót do diety, całe szczęście tym razem tych nadprogramowych kilogramów nie będzie już tyle, co wcześniej.
Berchen
25 stycznia 2017, 12:18dziekuje za wsparcie, bede zagladala i zycze duzo zdrowia tobie i dzidziusiowi.
Anika2101
24 stycznia 2017, 22:01Witaj w Nowym Roku, dobrze, że nie jestem głodna bo bym zjadła te babeczki i ciasta, wszystko tak pięknie wyglada. Miłego wieczoru Ci życzę xx
aniab2205
24 stycznia 2017, 23:42He, he, taka rozpusta to tylko w święta była. Poza tym ciasto czasem wskoczy, ale nie notorycznie. Również miłego :)