W święta, jak wiele z Was, pozwoliłam sobie na nieco luzu. Popróbowałam ciast u obu mam, sama coś upiekłam i też kawałek skubnęłam. Już po świętach zdarzyło mi się podjeść ciutkę mężowskich lodów. No ale teraz słodycze idą na bok i wracam do moich posiłków. Tak na marginesie Wam zdradzę, że tego samego dnia, kiedy jadłam te pyszne ciacha, to wieczorem rzuciłam się na surową marchewkę. Tak bardzo mi brakowało jakiegoś warzywa. Miałam zjeść jakąś sałatkę, a zapchałam się tą marchewką. To taki pierwszy pozytyw, a drugi jest taki, że tym razem po słodkościach nie miałam napadu głodu, nie szukałam po szafkach węglowodanów.
Waga? Stoi w miejscu. Nie ma wzrostu, co byłoby naturalne po tej jedzeniowej swawolce. Nie ma wzrostu, więc jest bardzo dobrze. Niżej wrzucam fotki ostatnich potraw: kasza gryczana z warzywami duszonymi na patelni (wśród nich była dynia piżmowa, pysznie smakowała taka podduszona), potem zupka z zielonych warzyw (bardzo ją lubię; może nie wygląda, ale smakuje bardzo i super syci), a na końcu dzisiejsza sałatka na kolację- same warzywka, bez mięska. Często też piję ostatnio świeżą melisę albo miętę. Wyciszają mnie, pozytywnie nastrajają.
wiola7706
1 kwietnia 2016, 23:35pyszne pyszności prezentujesz. Lubię takie mixy. Zazdroszczę stałej wagi. Ja w 3 m-ce przytyłam 15kg
Anika2101
31 marca 2016, 22:56Bardzo zdrowo u Ciebie i waga nie drgnęła, przeważnie ma tendencję wzrostową. Kasza gryczana właśnie sobie przypominałam, że dawno jej nie jadłam. Dobrej nocy Ci życzę :)
Anulka_81
31 marca 2016, 22:18Narobiłaś mi ochoty na kaszę gryczaną:-) buziaki!
roogirl
31 marca 2016, 21:25Ojej a co to za lody? :)
aluna235
31 marca 2016, 20:57Dobrze sobie radzisz. Objawy też zdrowe z tym apetytem na warzywka. Muszę powiedzieć, że po 6tygodniach z Pomroy pewne nawyki pozostały. nie zawsze smażę na tłuszczu, po obiedzie mam ochotę na owoc, łączę proteiny z warzywami na przekąski, nie boję się węglowodanów... i mam ochotę choć tydzień znowu zastosować. Myślałam ostatnio co tam u Ciebie.Wiosenne pozdrowienia ślę Cmok
aniab2205
31 marca 2016, 21:12Alunka, to prawda, zdrowe nawyki zostają. Ja chwilowo też nie jestem na typowym jadłospisie Pomroy, ale ostatnio waga ciutkę zleciała, a teraz po świętach nic złego się z nią nie dzieje. Jak masz ochotę, to działaj, zrób sobie takie jakby tygodniowe wyzwanie.