Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Małe szczęścia kobiety


  Poranne ważenie, po tygodniowym zastoju, w końcu odnotowało spadek 20 dag. Liczyłam na trochę więcej, ale dziś 2 dzień @, więc jeszcze cały czas schodzi ze mnie woda. Narazie nie odnotowuję tego w pasku pomiarów, bo chcę się przekonać ja trwały będzie ten efekt. 

Wczorajsze łazikowanie po sklepach okazało się przyjemną odskocznią od normalnego dnia w stylu praca- dom-praca-dom. W jednej z sieciówek dorwałam kilka ciekawych bluzek. Za 6 ciuchów zapłaciłam 80 zł. Szafa się. Odświerzyła. Prawie wszystkie są wyjściowe, czy jak mówi dziecko moich znajomych- kościołowe. Staram się wyjść w końcu ze sportowego stylu na rzecz czegoś kobiecego, eleganckiego. Całkowicie się nie da, bo to w mojej pracy niepraktyczne, ale... Jak się już zaczęło rewolucję, to trzeba ją przeprowadzić po całości;) 

Wisienką na torcie w moich zakupach była cudna, seksowna bielizna nocna. Takiej koszulki jeszcze nigdy nie miałam. Do przymierzalni szłam sceptycznie, pomyślałam, co mi tam, najwyżej zobaczę na co zwracać uwagę przy zakupach takich rzeczy, ale kiedy zobaczyłam się w lustrze... No, Aneczka, dobrze jest, będzie jeszcze lepiej:-)  Zakup kosztował mnie całe 30 zł, więc myślę, że naprawdę okazyjnie.

Dzisiejszy plan na popołudnie- siłownia.

  • angelisia69

    angelisia69

    22 grudnia 2015, 13:30

    zakupki to cos co nam zawsze poprawia humor ;-) a teraz tyle promocji ze warto sie wybrac. Gratuluje spadku,moze nie za duzy ale moze to wstep/zapowiedz do wiekszych ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.