Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i super!!!
10 listopada 2013
Po półtora miesiąca zastoju wagi- ruszyło znów w dół!!! Co prawda, pisk radości wydałam z innego powodu.Miałam odłożony kostium z Zary, nie wiedziałam w sumie po co skoro nie byłam w stanie wsadzić w niego nawet jednej nogi, a na ramieniu opinał się jak u Pudziana. Nie mówiąc już wcale o zapięciu spodni czy żakietu. A tu proszę!!! Dało się!!! Odważyłam się więc na jeansy- rurki, które też leżały na chudsze czasy i znów radocha. Zabrałam się więc za Mel B i zumbę. I czuję się świetnie. Warto było przeczekać ten zastój. Powoli przyznam się, że zaczynałam wątpić i sobie pozwalać, na krakersika, na paluszka, para spadła. Ale teraz koniec z tym. Drogie PAnie i Panowie, runda druga!!! Dalej wierzę w 6-kę z przodu na Sylwestra!! Wierzę, wierzę wierzę i przed Wami- towarzyszami niedoli zobowiązuję się robić WSZYSTKO by to osiągnąć.
anna290790
10 listopada 2013, 15:59Eh te zastoje dają w kość, ale najważniejsze że dałaś radę i się nie poddałaś:)! Super, gratuluję i oby tak dalej, no i oczywiście życzę szóstki z przodu na Nowy Rok:D