Kolejna refleksja.... Spowodował ją wpis Hacziko-chyba jesteśmy w podobnym momencie drogi do szczupłej wersji. Mianowicie- spada ok 1 kg tygodniowo, niby normalne tempo, ale wcześniej spadały dwa. To jeszcze mi nie jest trudno przełknąć, ale jak co tydzień przesuwam pasek postępu o jedną jednostkę, tak wymiary niestety stoją w miejscu. Co jest? Nie wiem-powiedziałabym najchętniej, ale niestety wiem. NIE ĆWICZĘ. Więc pretensje tylko do siebie, nie? Zwalam na brak czasu, ale dało się wstac o 5 i ćwiczyć? dało! Mam basen pod nosem do 22 (nosz bliżej się nie da!!) No dobra, ale powoduje to u mnie jeszcze jeden niepokojący efekt- stagnacja powoduje rozprężenie dietetyczne, a to krakersik, a to żelek, a to SER ŻÓŁTY), wiadomo co to oznacza. Zawracam z tej drogi, potrzebuję rygoru jak w kompanii karnej. Sorry mała, ale nie o to ci chodziło, by zrzucić 12 kg a zaraz przybrać 20!!!. Poczułaś się fajniej? Lubisz komplementy, zwykłe gacie, a nie reformy, luzy w pasie, lżejsze chodzenie? To tyłek w troki i zasuwać!!! Jak nie masz czasu w dzień, to rano czy wieczorem!!!.Żelazny plan tygodniowy: minimum!!!
1 godzina basenu
2 Mel B -trening całego ciała
2 Zumby + Mel B na brzuch.
I nie ma odwołania... Dobra , trzeba się było opieprzyć, bo za chwilę stosowałabym te same wymówki, które znam od lat. I to zanim stracę to co mnie tak cieszy i okupione jest wysiłkiem ostatnich dwóch miesięcy.
Do dzieła!!!
grubamysza
20 września 2013, 20:31Dzięki za wsparcie i za odwiedzenie mojego profilu będę za ciebie trzymać kciuki pozdrawiam
anna290790
20 września 2013, 13:56Sama się opieprzyłaś więc jest dobrze!:) Powodzenia w realizacji planu żelaznego, trzymam kciuki:)
Hacziko
20 września 2013, 13:29a i polecam zrobić sobie zdjęcia sylwetki :) Ja patrze na ten mój ostatni wpis na te zdjecia i widzę o co walczę :)
Hacziko
20 września 2013, 13:27Opieprz konkretny przemówiłaś do własnego Ja, a teraz do roboty :):)