Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót samokontroli
30 sierpnia 2013
No i już na powrót jestem sobą. Stosunek do pyszności - mocno umiarkowany. Wczoraj było w firmie szkolenie. Stosy pieczywa cukierniczego, muffinki, francuzy, ciasta, ciasteczka, eh. Nie wzięło mnie. Słodkie mnie nie bierze. Muszę wyjaśnic, że ostatnia sytuacja z kanapkami z zółtym serem nie spowodowała u mnie paniki ze względu na odstępstwo od diety, czy kalorie. Przeraził mnie sposób w jaki je pochłonęłam. Jakby mimochodem, jakby skrywała się przed samą sobą. Gdyby ktoś próbował mi odebrać ten posiłek- skoczyłabym do gardła... Z pewnością, eh. Waga 82 kg została utrzymana- jest to waga z początku tygodnia , ale zważę się dopiero w poniedziałek. Jutro czeka mnie spacer na Szyndzielnię i w dół. Lubię to. :-)
Hacziko
31 sierpnia 2013, 17:23Fajnie, że nie ważysz się codziennie ja nie mogę wytrzymać. Byłam na Szyndzielni znaczy wjeżdzałam ale to było dawwwno temu:)
ulotna2013
30 sierpnia 2013, 21:00Dobrze, że już panujesz nad sobą :)