Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja- wielka rzecz
30 lipca 2013
Dziś załatwiłam w końcu zapisanie się na Uniwersytet Ekonomiczny . Przez to wszystko jakby wyleciało mi całe moje życie z głowy- wyparowało: obowiązki, zobowiązania, praca( dobrze, że jestem na urlopie) no i zapisy na studia. Muszę powoli wchodzić w tryby. Jedyne co mi wychodzi to dieta i cwiczenia. Jestem tak zdeterminowana, że dziś rano cwiczyłam, potem szybkim krokiem szłam na uczelnie 5,5 km - tylko po to by spalić sadła. Rozmowa była wczoraj, a i owszem, ale dalej nie wiem co zrobię i nawet nie mam zamiaru tego od siebie teraz wymagać. Nic nie dzieje się przypadkiem. Mój partner dalej mnie kocha, chce być, uważa, że tamte dwa lata wcale nie mają znaczenia. A ja nie wiem.. dla mnie mają, dla niej mają? A może chodzi tylko o to, że ja już nie widze tego co było tymi samymi oczami? i może nie chcę tego ciągnąć dalej? Nie wiem. I nie muszę tego wiedzieć dziś- dziś zbijam wagę. Już padają pierwsze komplementy, że super wyglądam, nie bardzo łapią jeszcze w czym rzecz, ale to moja słodka tajemnica: 4,5 kg na minusie :-) . On też napisał mi sms-a, że nie miał śmiałości mi powiedzieć,ale, że super wyglądałam. Jednak dieta i ćwiczenia to był świetny kierunek- nawet jeśli mój niewierny partner będzie musiał obejść się smakiem.
Hacziko
1 sierpnia 2013, 10:21Masz racje zajmij się sobą Ty w tym jesteś najważniejsza a to co nie ma dla niego znaczenia dla Ciebie może mieć ogromne.
proomyczek
30 lipca 2013, 18:07o ktoś aktywny z Gliwic :) Zycze powodzenia i wytrwałości! :)
Zaba.90
30 lipca 2013, 18:04Nic na siłę :) Powodzenia ;)