Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kult wafelka
15 lutego 2013
Pierwsza bitwa wygrana!!!!. Pracuję w firmie , w której kuchnia jest zaraz przy open space. I panuje u nas KULT WAFELKA. Ujęte jest to jednym słowem, ale ogólnie chodzi o nieograniczony dostęp do wafelków, delicji, paluszków, precelków , eh. Jest to też celebracja wspólnych sytych śniadań. Ale w tym tygodniu nie było w moich ustach nic co tam się znaleźć nie powinno. Dziś piątek, szkolenie wewnętrzne, no i Basia przyjechała z bezami, faworkami własnej roboty. Nic , ale to nic nie były w stanie mi zrobić te pyszności. Ćwiczyłam na razie w tym tygodniu dwa razy, ale ściąga mi się zumba i jak tylko mi się kasza z warzywami ułoży, do dzieła. Dużo i sługo siedzę w tym tygodniu, ale taki jest charakter mojej pracy i kończę pracę dyplomową do oddania na jutro, więc plaszczę tyłek do późnych godzin nocnych, ale spokojnie- to tez zmienię. Cieszy mnie to, że zaczyna się coś zmieniać. Czuję to .