Wczoraj córcia wyciągnęła mnie na ćwiczenia Chodakowskiej. Jak wspominalam mam na płycie część skalpela II. Po pierwszych ćwiczeniach przez 2 dni nie mogłam chodzić i siadać, ale bardzo mi się podobały. Wczoraj była druga seria i dziś nie jest źle :)
Obżarstwo też trochę zelżało, choć nie jest idealnie. Biorę się za walkę. Zakupiłam w internecie błonnik (taki mieszanka babki płesznik i babki jajowatej) - w moim hiper markecie jest b. drogi 200g ok. 20 zł, a w internecie 35 zł za 1kg z przesyłką. Nie jest pyszny, ma konsystencję, którą pieszczotliwie nazywam "glucik", ale jest bardzo skuteczny.
Dziś:
ś: kanapka z pasztetem, IIś: 2 gruszki małe, o: kotlet z piersi, p: pomarańcza i małe jabłko, k: mieszanka z mrożonki (marchew, brokuł, kalafior).
w planie 40 squat i Chodakowska z płyty (albo jako minimum Mel B pośladki i nogi)
Pozdrawiam Vitalijki,
Ania
annaewasedlak
30 grudnia 2015, 17:34Też ćwiczyłam z chodakowską ale nie skalpel tylko na plaski a w moim przypadku mniejszy brzuch. Uda ci się schudnąć jezeli do diety włączysz ruch. Pozdrawiam