Już 4 kilo za mną (a nawet więcej), bo diete w Vitalii zaczęłam po zrzuceniu 4 kg samodzielnie. Ciągle w lustrze patrzę jednak na hipopotama i to mnie złości, że kilogramy nie schodzą szybciej. Jednak ze względu na karmionego maluszka nie mogą.
Moje maleństwo bardzo dzielnie znosi moją gimnastykę: ćwiczy ze mną na stepperze - na rękach i często wtedy usypia; gdy skaczę na skakance lub jeżdżę na rowerku stacjonarnym uważnie mi się przygląda z fotelika i śmieje się do mnie - to mi dodaje chęci ćwiczenia. Da się ćwiczyć z maluchem :-)
CocoCha
31 maja 2010, 20:07no to tyloko pogratulować ;) w sumie to już nie cztery a całe, WIEEEEELKIE 8kg mniej ! ;)