Tytuł z Arethy Franklin z dedykacją dla mojego (prawie) boskiego ciała i równie (prawie) boskiego umysłu
Wczorajsza Rewolucja dała mi taki wycisk, że do końca dnia czułam się jak zdjęta z krzyża. Naprawdę, czułam się jakbym nie spała przez trzy dni i przebiegła 20km na czczo (przynajmniej tak to sobie wyobrażam ) Z powodu tego spadku samopoczucia darowałam sobie wieczorny trening, jednocześnie obiecując sobie, że dziś przywalę Sukcesem.
No ale...dziś czułam się tylko niewiele lepiej, zakwasy w miejscach tak dziwnych, że nie wiedziałam, że tam mam jakieś mięśnie i w dalszym ciągu osłabienie, przekonały mnie, że jednak muszę samą siebie uszanować i nie katować się ponad siły. Dlatego dziś Secret na spokojnie (choć i tak nie byłam w stanie wszystkiego jak należy wykonać ) No i to była naprawdę dobra decyzja! Teraz czuję się super! Zmęczenie gdzieś odeszło, nastrój mam super! Ciało mimo treningu wypoczęło Niewykluczone, że na tę decyzję miał wpływ filmik na YT o 10 najczęstszych błędach trenujących kobiet, w tym za dużo cardio
Dlatego...R-E-S-P-E-C-T dziewczyny! Nic ponad siły, bo to się zemści...
A jutro ważenie i mierzenie (3,5 tygodnia po poprzednich). Aż się boję, bo lustro i spodnie nie są dla mnie łaskawe
Cathwyllt
23 sierpnia 2017, 19:28Czas na regenerację musi być, też dzis odpuszczam bo czuję, że wymęczyłam ostatnio mięśnie. Szanujmy siebie i swoje ciała :)
aniapa78
23 sierpnia 2017, 16:03Będzie dobrze- waga pokarze spadek. Dawno nie robiłam Rewolucji. A u mnie dziś Bikini. Jakoś średnio podobał mi się ten trening. Wolę Hot Body.
angie65
23 sierpnia 2017, 16:24Bikini ma super ćwiczenia, ale jakoś mnie demotywuje, że w połowie treningu jest ta przerwa i że wszystko trzeba powtarzać jeszcze raz. Czuję się wtedy jakby mnie ktoś złośliwie zrzucił z wysokiej góry, na którą mozolnie i z wysiłkiem się wspinałam i kazał włazić jeszcze raz ;P Wolę treningi z konkretną liczbą rund, części i bez wracania się ;)