...pomyć gary, ogarnąć kuchnię, wykąpać się i do wyra!, bo...dzieci śpią, Ola przed chwilą sobie pojadła, więc mam spokój na przynajmniej 2 godziny, wywar na jutrzejszy żurek dla chłopaków ugotowany, mleko dla Oli na czas jutrzejszego wypadu do kosmetyczki odciągnięte (Paweł nie będzie się musiał stresować, że córa mu ryczy, bo głodna) and last but not least: środowe ćwiczenia wykonałam we wtorek, a dieta pięknie utrzymana!
Jestem z siebie dumna :) Oj, żebym tak miała zawsze! :D:D:D
angie65
22 października 2014, 08:53Kurczę, gdybym tak potrafiła się zabierać do pracy i obowiązków 10-15 lat temu, to pewnie byłabym dziś milionerką ;P To nic, że ostatecznie poszłam spać o 1.30. A wstałam o 7.45. Oczywiście noc nie była przespana bez przerw - a to karmienie Oli (2 razy) a to Szymon przyszedł do mnie z przelaną pieluchą. No a jak już przyszedł i go przewinęłam to został w łóżku mamusi ;) A tak się zarzekałam, że dziecko spać z nami w łóżku nie będzie! No i nie spał, przez dwa lata.... :D
jjkm2
22 października 2014, 08:17SUPER ZORGANIZOWANA
edyta4311
22 października 2014, 08:05Super :)